Ta wiadomość uderzyła we mnie niczym pędzące stado łosi-
Samanta jest w ciąży!
- Ależ…- zacząłem się jąkać i aż musiałem położyć się powrotem
na skale, to co usłyszałem, po prostu zwaliło mnie z nóg.
- Narcyzie, mam nadzieję że nie jesteś zmartwiony tym
faktem, wszak małżeństwo bez dzieci, to jak las bez drzew…- Samanta uśmiechnęła
się
- Ja…- zacząłem niepewnie- jestem zachwycony!- i naprawdę
byłem.
- Cieszę się Narcyzie, ale co się dzieje?- tu spojrzała na
mnie niespokojnie ponieważ nogi zaczęły się pode mną trząść i zjeżyłem sierść.
- Niic… ale bardzo się cieszę…
- Rozumiem- Samanta znów się uśmiechnęła. Objąłem ją w pół i
poszliśmy do jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz