sobota, 28 stycznia 2023

Od Harpii CD Hiekki

— Stworze, nie powinno Cię tu być. — Napuszyłem się i wstałem gwałtownie. Poskutkowało
to tym, że spadłem z kamienia ryjcem w śnieg. Po chwili jednak dumnie powstałem,
otrzepałem się z białej substancji i spojrzałem na wyższego.
— Po pierwsze, nie jestem żadnym stworem tylko najprawdziwszym wilkiem! — Tupnąłem
buntowniczo łapą. — A po drugie, dlaczego miałbym sobie stąd iść? Jest mi tu dobrze. —
Zmrużyłem oczy, próbując wyglądać groźnie, jednak chyba coś mi nie wyszło, bo drugi wilk
nawet nie mrugnął. Ugh, trzeba będzie nad tym popracować w niedalekiej przyszłości. W
końcu jak miałbym się obronić przed jakimiś groźnymi wilkami? Cóż… Najpewniej uciekłbym
stamtąd jak najszybciej, ale to nie zmienia faktu, że muszę nauczyć się wyglądać choć
odrobinę groźnie.
— To terytorium Watahy — Przekrzywiłem głowę na bok. Ten wilk był naćpany, czy co? Nie
wyglądał na takiego… Ale taki mógł być.
— Um… Wiem? — Powiedziałem przeciągając literę zwaną ,,e".
— Skoro wiesz, to co tu jeszcze robisz? Znikaj stąd. — Machnął głową, jakby chciał mnie
stąd odgonić. Chyba czegoś nie zrozumiał.
— Ale… ale ja należę do Watahy. — Wilk wyglądał na zdziwionego. Chyba się tego nie
spodziewał. No bo czemu ktoś taki jak ja, miałby nie należeć do Watahy? Z tego co mi
wiadomo, to i pół robot tu jest. Czekając na odpowiedź drugiego basiora, zacząłem
wyjmować ze swojego futra ostatnie igły. Jednym okiem ciągle patrzyłem na nieznajomego.

<Hiekka?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz