poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Od Maxa CD OIeandra

Minęło już mnóstwo czasu od wyjścia Mundusa, a on nadal nie wracał. Zacząłem się naprawdę martwić. Gdzie jest? Co się z nim dzieje? Te pytania wciąż nasuwały mi się do głowy. Postanowiłem podzielić się myślami z Oleanderem, powiedziałem mu o tym. On natomiast rzekł :
- Też myślę, że powinien już być. Może warto byłoby sprawdzić, czy nic mu się nie stało?
- No dobra, tylko... kto idzie?
- Ktoś powinien pilnować jaskini, ale lepiej nie iść samemu...
- Ja pójdę - powiedziała Ami
- No to, ja pójdę z Ami, a ty zostaniesz i będziesz pilnować, dobra? - spytałem
Basior kiwnął głową.
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Poruszaliśmy się niezbyt szybkim tempem przez łąkę. Szybko poczułem zapach Mundusa. Przyspieszyłem kroku. Nadal mimo otwartej przestrzeni go nie widziałem. Teraz woń mieszała się lekko z zapachem krwi. Najwyraźniej Ami też to poczuła, ponieważ zaczęła się poruszać jeszcze szybciej. Podążając za zapach weszliśmy w gąszcz. Teraz zamiast kotki, obok mnie podążała mysz. Naszła mnie myśl, że szkoda, że ja tak nie umiem. Zawsze jednak tak łatwiej się ukryć.
Nagle z krzaków wyłonił się Mundus. Ale nie wyglądał tak jak zwykle. Gdzie niegdzie miał pióra pozlepiane krwią, jakby stoczył jakąś walkę. I lekko kulał na jedną z nóg.
- Co ci się stało? - spytała Ami błyskawicznie zmieniając się z powrotem w kota i podbiegając do Mundusa
- Chodźmy do jaskini - mruknął ptak - Tam wam odpowiem

< Oleander ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz