piątek, 5 maja 2017

Od Amber CD Lerki

Podróż na skraj lasu nie była może szczególnie długa, jednak trochę czasu nam zajęła. Po drodze często rozglądałam się w poszukiwaniu jakich stworzeń. Nie skupiałam się już jednak za bardzo na znalezieniu towarzysza. Zdecydowanie bardziej zależało mi na spotkaniu jakiegokolwiek leśnego zwierzęcia. Gdy w końcu dotarliśmy na miejsce, prócz nas zdawało się tam nie być żywej duszy. Oczywiście jak się okazało, miało tak być jedynie do czasu. Zmrużyłam oczy, przyglądając się oddalonej od nas o kilkanaście dobrych metrów kępie wysokich traw. Prowadzona ciekawością, powoli ruszyłam w tamte stronę.
- Amber? Coś się stało? - Zapytała Lerka.
- Nie jestem pewna. - Odparła, zgodzie z prawdą zresztą.
Czułam rosnący, wraz z każdym krokiem, niepokój. W końcu byłam już na tyle blisko, że mogłam potwierdzić swoje przypuszczenia. Wśród traw ktoś się krył. Spojrzałam na Lerkę oraz Lenka, dałam wilkom znać, że chcę, aby do mnie podeszli. Gdy byli już obok nie miałam wątpliwości, że oni także kogoś wyczuwają.
- Hej ty! - Zawołałam w końcu.
Siedzenie w ciszy nie było moją mocną stroną. A ja zwyczajnie chciałam się przekonać, któż też może się tam kryć. Na chwilę nastała cisza. Tajemnicza postać na chwilę przestała się poruszać. Po chwili jednak stworzenie wzbiło się w powietrze. Był to nigdy wcześniej niewidziany przeze mnie czarny ptak. Tajemnicze pierzaste stworzenie bardzo szybko znikło wśród drzew. Stało się, to zanim jeszcze zdążyłam choćby ruszyć jego śladem. Pomyślałam jednak, że to nic straconego, w końcu ptak mógł coś po sobie pozostawić. To, co znalazłam, było jednak dość dalekie od tego, co chciałabym znaleźć. Stałam przez chwilę, nie mogąc uwierzyć w to, co widzę. Po chwili odezwała się Lerka.
- Znalazłaś coś? - Zapytała wadera.
Pokiwałam przytakująco głową, nie mogąc wydusić z siebie choćby słowa. Samica podeszła do mnie i także na chwilę zamilkła. Na ziemi leżał martwy wilk, wyglądało to tak, jakby ptak zrobił sobie z niego ucztę.
- Chodźmy. - Powiedziała wadera, trącając mnie lekko.
Mruknęłam przytakująco i obie podeszłyśmy do Lenka.
- Znalazłyśmy ciało. - Powiedziała cicho Lerka.
- To ktoś od nas? - Zapytał zaniepokojony basior.
- Nie, nigdy wcześniej go tu nie widziałam.

< Lenek/Lerka? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz