- Aham... - przerwałem niezbyt umiejętnie ciszę. - To może zjedzmy tą padlinę ze wczorajsza i ruszajmy w drogę.
- Ale my nawet nie wiemy gdzie wataha... - wtrącił Mungus.
- Gdybyś nie poszedł "odzyskać honoru" to byś wiedział że mówiłem iż w nocy obserwowałem gwiazdy i stwierdziłem że wataha jest na północnym zachodzie. - wskazałem łapą kierunek.
- O, to wiele zmienia, a więc za chwilę wyruszamy. - stwierdził ptak
Zjedliśmy, a raczej pochłonęli padlinę ze wczorajsza i żwawym, żywym krokiem powędrowaliśmy w odpowiednim kierunku.
< Murki? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz