poniedziałek, 24 lutego 2014

Od Zefira CD Murki - "Z życia wzięta"

- Lepiej stąd chodźmy bo jak tego kumple się dowiedzą że nas puścił wolno to będą nas szukać. 
- Nom... - przytaknęła Murki.
Wspólnie wszyscy w trójkę: Ja, Murki i Mungus pobiegliśmy przed siebie oddalając się z każdą chwilą od tej jaskini...

~~~~~~~ Wieczorem ~~~~~~~ 

Po całodniowej wędrówce znaleźliśmy miejsce na obozowanie. Była to mała polanka, ze wszystkich stron otoczona lasem, a na jej skraju rosło jakże stare drzewo. Pomiędzy jego konarami była norka, w której postanowiliśmy spędzić noc. 
- Głodna jestem... - stwierdziła Murki
- Ja też. Może jeszcze zdążymy coś upolować zanim zapadnie zmrok? - spytałem.
- Może... Warto spróbować. 
- Dobra. Mungus, zostań tu, dobrze? - spytałem ptaka.
- Dobra... - powiedział zrezygnowanym tonem.
Pobiegliśmy w las...

~~~~~~ Po polowaniu ~~~~~~ 

Zaciągnęliśmy zwierzynę do obozowiska. Przyznam że te lasy obfitowały w zwierzynę. 
Zjedliśmy zdobycz ze smakiem i poszliśmy do nory. Wnętrze jej było przestronne. Zmieścił się nawet mungu, ale tylko na długość rzecz jasna. 
- Zefir... - szepnęła Murki, gdy już prawie zasypiałem.
- Tak?
- Co dalej...?
- Co? - spytałem bo niezbyt dobrze zrozumiałem pytanie.
- Co dalej będzie...? Jak odnajdziemy dom...
- Zobaczymy... musimy mieć nadzieję że będzie dobrze...

< Murki? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz