poniedziałek, 31 października 2022

Od Kezuko

Biegłem na oślep. Coś wielkiego i czarnego mnie goniło. Nie wiedziałem co to, jednak wiedziałem, że to chce mnie złapać i zabić. Wpadłem w kozi róg. Już stwór miał się na mnie rzucić, nagle usłyszałem jakiś głos.
"Haloooo! Czas wstawać! Jest już rano! Ja wiem, że masz słodkie sny, jednak już trzeba wstać!"
Zamruczał Koszmar milusim głosem. Wiedział, że mam zły sen, a się jeszcze nabijał. Gdy się nie obudziłem, wrzasnął: 
"WSTAWAJ LENIU!"
Otworzyłem oczy. 
Jesteś nie do wytrzymania - 
Mruknąłem otwierając oczy. Słońce wschodziło na nieboskłon. Po raz kolejny zaczynało swoją wędrówkę po niebie. Usiadłem i przeciągnąłem się.
Jest wcześnie, mogłeś dać mi jeszcze pospać - 
Powiedziałem wstając. Mój żołądek głośno i wyraźnie dał do zrozumienia, że trzeba coś zjeść.
"No ale jest jasno, czas wstawać"
Powiedział oburzony i zamilkł. Chwila spokoju. Przyłożyłem nos do ziemi i zacząłem węszyć. Jaszczurka. Szedłem za jej zapachem i po chwili dostrzegłem piękna, zieloną jaszczurkę, wygrzewającą się w pierwszych promieniach słońca. Zaczaiłem się i skoczyłem na nią. Przygniotłem ją łapą, tym samym łamiąc kark. Wziąłem ją w zęby i usiadłem pod drzewem. Wziąłem się za jedzenie śniadania. Im słońce było wyżej, tym więcej życia pojawiało się w lesie. 
Koszmar, myślisz, że spotkamy dzisiaj jakiegoś wilka? -
Zapytałem mojego towarzysza, jednak ten nie powiedział. Dalej był obrażony. Westchnąłem i koontynuowałem konsumowanie posiłku. 

      <Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz