niedziela, 4 czerwca 2023

Od Xochicoatla

Drastyczne zmiany następowały w moim życiu, po tym jak zdradziła mnie moja wataha. Pomijając tą zdradę musiałem opuścić swój dom i o nim zapomnieć, żeby przeżyć. Wojna to nie jest zabawa. Nie uważałem, że znajdę dla siebie jakieś miejsce, bo nie ma drugiej tak ładnej krainy jak dolina łzawych róż. Kraina, do której trafiłem, nie była tak ładna, ale miała w sobie coś wyjątkowego. Nie wiedziałem wcześniej, że istnieją srebrne chabry, ale może nie powinno mnie to dziwić skoro u mnie w domu były róże, które łzawiły dwadzieścia cztery na dobę, z wyjątkiem upałów kiedy ich rosa wysychała od razu. Gdy pierwszy raz zobaczyłem takiego chabra, pomyślałem że ładnie by wyglądała na nim krew. Sprawdziłem to i miałem rację. Wtedy pomyślałem do siebie, że mógłbym zostać artystą, ale wiedziałem, że raczej nie mają tu takiego stanowiska. Na początku w ogóle nie wiedziałem, że mieszka tu jakaś wataha, ale może powinienem się domyślić. Na szczęście nikomu nie przeszkadzało, bym tu został.

(Koniec)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz