sobota, 26 marca 2016

Od Alekei'a

Zimny wiatr przyprawił mnie o dreszcze. Otworzyłem powoli oczy. Mojemu wzrokowi ukazała się ciemność oraz na samym jej środku biały punkt. Patrzyłem na to bez żadnego wzruszenia. W końcu od znudzenia wzdychnąłem głęboko. Ponownie przymrużyłem oczy lecz coś mi nie dawało spokoju. Coś a raczej ktoś był w moim pobliżu. Rozdrażniony nie mając nic lepszego do robienia wstałem i otrząsnąłem się z ziemi. Zgarbiony rozejrzałem się po krzakach które otaczały miejsce mojego spoczynku. Poruszyłem uszami lecz niczego nie usłyszałem
-Pewnie to tylko wymysł mojej wyobraźni - Wzdychnąłem głęboko a następnie odwróciłem się do tyłu
Kierowałem się w stronę Jeziora Dziewięciu Cieni gdzie zawsze przebywałem - był to mój drugi dom. Kiedy tak szedłem zauważyłem że nic się nie dzieje, co było bardzo tajemnicze i zadziwiające. Zazwyczaj w tej chwili stało by się coś niespodziewanego a tu, nic. Z jednej strony cieszyłem się lecz z drugiej, zamartwiałem w końcu - to rutyna. Zaśmiałem się do siebie kręcąc przy tym głową. Wtedy w oddali usłyszałem jakiś głos. Uniosłem głowę i spojrzałem się w prawo. Był to ptak, prawdopodobnie puszczyk. Po paru krokach nim się obejrzałem byłem już przy jeziorze. Rozciągnąłem swe kości a następnie doszedłem do brzegu. Tam też położyłem się kładąc łapy do wody a na nie swoją głowę. Nagle zerwał się wiatr, niby nie tak mocny lecz jakże zimny. Zaczął potrząsać drzewami wokół jeziora co było... przerażające. Wtedy między drzewami ujrzałem czyjąś postać. "Dziwne... jak mogłem jej nie wyczuć?!" - Zaprzątałem sobie tym pytaniem głowę. Lecz gdy przestałem o tym myśleć, postaci już nie było. Uniosłem głowę rozglądając się wokół lecz niczego nie ujrzałem. Wziąłem głęboki wdech i przymknąłem oczy. "Pewnie mam jakieś zwidy.." Powtórnie położyłem głowę na łapach a następnie zasnąłem. Gdy się obudziłem nadal było ciemno a przynajmniej tak mi się na początku wydawało gdyż tą ciemność stworzyła mi jakaś postać stojąca nieopodal. Gdy w końcu ją ujrzałem otwarłem szybko oczy co nie wróżyło nic dobrego gdyż słońce padało idealnie na moje oczy. Powtórnie je zamknąłem z tą różnicą że wstałem. Gdy w końcu odzyskałem wzrok próbowałem spojrzeć na postać. Wtedy ona zaczęła się do mnie zbliżać lecz nadal nie czułem jej zapachu co było dziwne. W końcu odezwała się:
-...
<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz