Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Arteus. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Arteus. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 18 września 2023

Od Miguela CD Arteusa - "Złote pióra"

Brązowy samiec zatrzymał się, czując dziwne uczucie. Coś po prostu zmusiło go do tego, by zatrzymał się w miejscu i poddał propozycję analizie. Wcześniej jego odpowiedź była automatyczna. Samiec niespecjalnie przepadał za "wędrówkami". Zbyt kojarzyły mu się z czasami, o których tak bardzo chciał teraz zapomnieć. Kątem oka spojrzał na nowo poznanego samca. ~A może jednak powinienem?~ myśl ta narodziła się w jego głowie. Krążyła przez chwilę, nie dając chwili spokoju. W końcu Miguel poddał się, a z jego pyska wydał się głos zrezygnowanego westchnienia. 
- Za jakie grzechy. - mruknął sam do siebie i zwrócił się w kierunku rudego basiora. - Czyli chcesz, bym towarzyszył ci w wyprawie na góry? - spytał, podchodząc nieco bliżej. Spojrzenie jego oczu padło na samca. Zaczął mu się dokładniej przyglądać. Nie wyglądał na tutejszego wilka. Miguel przysiadł na trawie i spojrzał wyczekująco na Arteusa. 
- Byłbym rad! - zawołał rudy samiec, a Miguel spojrzał w bok. Nie był zbyt chętny na opuszczanie watahy. W końcu niedawno zaczął nazywać ją domem. Między nimi nastała chwila ciszy. Miguel, jako typ samotnika nie wiedział, czy powinien coś powiedzie lub o coś spytać. Po prostu siedział błądząc wzrokiem po otoczeniu. W końcu zmusił się do ponownego spojrzenia na samca. 
- Nie ma co tracić czasu. Im szybciej ruszymy, szybciej wrócimy. - mruknął i wstał. Następnie wolnym krokiem ruszył w kierunku gór. Rudy basior już po chwili zrównał z nim kroku. Miguel zaczął się zastanawiać, po co dokładnie Arteus chce iść tak daleko? Przecież musi być jakiś powód, prawda? Jednakże nie od razu Miguel zadał to pytanie. Jego ciekawość musiała najpierw przybrać na sile, by pchnęła samca do nawiązania rozmowy z nowopoznanym. 
- Więc... zamierzasz dotrzeć do gór? - spytał, a jego głos zdradzał nutę zaciekawienia pomieszaną z 'zaprogramowaną obojętnością '. 
- Zagadza się. Właśnie tam zmierzam. - rudy wilk radośnie kołysał ogonem na boki. 
- Po kiego ? - spytał Miguel, spoglądając na towarzysza. Jego spojrzenie zdradzało niezrozumienie. 

Arteus? (Wybacz, że niezbyt ciekawe, ale nie za bardzo wiem, co dokładnie planujesz ^^') 

sobota, 16 września 2023

Od Arteusa - "Złote pióra"

"Wśród gór wysokich
Ku niebu sięgających
Znajduję się paw
O piórach błyszczących
Ogon jego bujny w pióra
Pióra te z prawdziwego złota
Mienią się w słońca blasku
Nie zdobędzie ich byle chołota"

- Ilekroć powtarzam w swej głowie ten wiersz, czuję, że mnie okłamano.- mruknął do siebie rudy basior, który w wędrówce od kilku dni pozostał. Kierował się do gór, by móc sprawdzić, czy ów wiersz prawdę skrywa, czy tylko ma brzmieć pięknie dla ucha. Arteus już dawno zdążył w marzeniach się pogrążyć. Wyobrażam sobie, jak pióro złotego pawia, kierowane przez jego moce, zapisuje piękne dzieła, które będzie wielbić świat. Dlatego też nie tracił ni chwili. Mimo bólu łap, wciąż gnał przed siebie. Szedł tak, póki do jego nosa zapach znajomy nie dotarł.
- Przecież to moi bracia! Wilki najdroższe, wielkie ilości! Czyżbym trafił na Watahę? Och moja radości! - zawołał entuzjastycznie. Przyspieszył znacząco i w mig znalazł się na terenach, które pachniały jego braćmi i siostrami. Rozglądał się niecierpliwe, chcąc zakończyć samotną tułaczkę. Wtem sylwetka wilka ukazała się mu między krzewami.
- Bracie mój! - zawołał Arteus biegnąc na przywitanie. Wtem ślepia pomarańczowe na niego spojrzały, a ciało rudzielca dreszcz przeszedł.
- Jake twe spojrzenie chłodne. Niczym lód zimą. - odparła Arteus i uśmiechnął się szeroko.
- Kim jesteś? - spytał brązowy samiec.
- Jam jest Arteus! Wielki poeta! Wieszcz, niosący prawdziwe historie i wiersze chwytające za serce! - odparł dumnie. Mimo jego entuzjazmu, wydawało się, że nieznajomy nie podziela go. Spoglądał na rudzielca uważnym spojrzeniem.
- A ty? Jakie jest twe imię bracie? - spytał Arteus.
- Ustalmy coś, zgoda? Zacznij mówić normalnie, bo to co teraz robisz irytuje.
- Ależ ja... - zaczął Arteus, lecz przerwał widząc narastający chłód w spojrzeniu drugiego wilka. - Okej... zgoda. - mruknął.
- Zacznijmy od początku. Kim jesteś?
- Arteus. Jestem wędrowcem i zmierzam w kierunku gór. A ty jesteś? - rudy samiec zakręcił łapą, wskazując tym znakiem na zachętę by odwiedzieć.
- Miguel. - krótka chłódna odpowiedź. Jednakże rudemu basiorowi to nie przeszkadzało.
- Masz bardzo dźwięczne imię. Słuchaj, nie chciałbyś wyruszyć ze mną na wyprawę?
- Niezbyt. - odparł i odwrócił się z zamiarem odejścia.
- Hej! Ja... naprawdę potrzebuję pomocy...
- Poproś kogoś innego. - znów ten chłód.
- Na jedną emocję cię zaprogramowano? Masz chłodem rzucać na prawo i lewo? - spytał Arteus z pretensją. Liczył na pomoc Miguela, lecz ten widocznie unikał jej udzielenia. Arteus westchnął zrezygnowany i przysiadł na ziemi. Wcześniej upewniając się, że usiądzie jedynie na pięknej, zielonej trawie. Czekał na jakąkolwiek reakcję że strony Miguela.

Miguel?

Nowy członek!

Arteus - wieszcz