XIV
Och, drogi duchu deszczu! Jak dawno nie widziałom twojego oblicza. Zechcesz może mi się ujawnić, by moje oczy zostały pobłogosławione twoim widokiem?
SACHAEL
[śmieje się, po czym ujawnia swoją formę]
Xivie, nie musisz zachowywać się tak dostojnie. Jesteśmy przyjaciółmi! Nic się nie stanie, jeśli będziesz bardziej bezpośredni.
XIV
Wybacz, moja droga, ale tak to już jest, kiedy chcę cię spotkać. Kojarzysz mi się z arystokracją i czuję potrzebę naśladowania ich mowy.
SACHAEL
Oj, nie słódź mi, nie słódź. Widzisz to urwisko zaraz za mną? Z wielką chęcią bym cię z niego zrzuciła i patrzyła, jak twoje ciało rozpada się na krwawy kisiel. Słodkie słowa nie powstrzymają mojej żądzy krwi, nawet jeśli miałaby się rozlać tylko gęsta, stara posoka. Jak miewa się Yrsa?
XIV
Dobrze, moja ukochana zdaje się doskonale wkomponowywać w Watahę Srebrnego Chabra.
SACHAEL
Ukochana? Czyżbyście w końcu wyjawili swoje uczucia? Ha! Po twoim milczeniu widzę, że wcale nie. Oj Xivie, jesteś żałosne. W twoje łapy wpadła taka cudowna wadera, a ty wciąż ani słowa jej nie powiedziałoś.
XIV
To nie takie proste, dobrze? Pamiętaj, że jestem dosłownie chodzącym trupem. Wiele wilków odstrasza ta cecha, traktują mnie jak zombie.
SACHAEL
Cokolwiek to jest.
XIV
Boję się, że Yrsa potraktuje mnie tak samo. Że póki jesteśmy przyjaciółmi, jeszcze to jakoś znosi, ale gdybym wyjawiło jej, że pragnę spędzić z nią resztę śmiertelnego życia, odrzuciłaby mnie z odrazą.
SACHAEL
Och, mój drogi Xivie. Jesteś beznadziejne.
XIV
Skoro tak mówisz…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz