poniedziałek, 9 maja 2016

Od Eclipse C.D Beryla

Wilk chwiejnie podchodził do Beryla. On jednak cofnął się o krok i przygotował się do skoku. Szybko jednak wskoczyłam między nich tym samym grodząc wilkowi drogę. Ten uniósł się dzięki czemu był już równy ze mną
-A ty tu czego, babo jedna?!
-Lepiej jej nie denerwuj, mówię ci! - W oddali było słychać znajomy, roześmiany głos
Szybko jednak oplotłam go swoim wściekłym spojrzeniem
-Czy coś insynuujesz, ptaku? - Spytałam z lekką irytacją w głowie
-Ja? Ja jestem przecież cicho jak ta mysz!
Prychnęłam ze zniewagą
-Nic tutaj nie wskóramy, Eclipse - Uprzedził mnie kojący głos Beryla
-On ma rację, wracajmy zanim poleje się krew - Rzucił szybko Andrei który w połowie był już schowany w krzakach
Spojrzałam się w jego stronę a następnie spuściłam głowę wzdychając. Ostatkami czystego rozsądku uniosłam lekko głowę spoglądając na tą bandę
-Mundusie...
-Tak, droga przyjaciółeczko? - Powiedział przesłodzonym lecz ironicznym głosem
Pokręciłam głowę po czym zaczęłam odchodzić. Za sobą słyszałam prychnięcia i ciche obelgi kierujące się w naszą stronę. Kiedy dogoniłam Beryla i Andrei'a syknęłam złowieszczo
-Bym chętnie nauczyła ich szacunku a tego... a tego to bym wypruła i zrobiłabym zabawkę!
-Och już nie przesadzaj.. - Uspokajał mnie miłym głosem, Beryl
-Nie przesadzaj?! - Wtrącił się Andrei - W tym przypadku zgadzam się z tobą, Eclipse
-Doprawdy Andrei'u?
-Tak! - Spojrzał się w moją stronę - Przecież w takim temacie nie będę kłamał, że bym go własnoręcznie wychłostał.. - Warknął po czym spuścił głowę
Zaśmiałam się cicho. Nie wiem dlaczego, ale jego słowa podniosły mnie na duchu... Szliśmy w milczeniu jeszcze kilka, dobrych minut aż na naszej drodze stanęli nasi dwaj synowie - Oleander w towarzystwie Alekei'a. Zatrzymaliśmy się i zaczęliśmy się sobie przyglądać. Czułam, że robią coś czego nie powinni...
<Beryl? :p>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz