-Coś cię trapi? - Usłyszałam głos zza siebie
Skierowałam swój pysk w jego stronę
-A niby co masz na myśli Andrei'u?
Wilk przekręcił głowę a następnie znużony powiedział odwracając wzrok
-Czyli jednak nie
Nie wiedziałam o co dokładnie mu chodziło. Może to i lepiej? Wtedy z zamyśleń wyrwał mnie Beryl
-Andrei ma rację, wyglądasz na przybitą
-Eh. A jaka powinnam być skoro od dłuższego czasu nic nie jadłam?
-To zrozumiałe.. - Stwierdził cicho Andrei
-No cóż... - Powiedział z dość radosnym nastawieniem Beryl - Jak nie dzisiaj, to jutro - Zamerdał ogonem
-Ale jutro to nie dziś - Mruknęłam ze smutkiem w głosie
-Zgadzam się z tobą! - Powiedział trochę raźniej Andrei który zbliżył się do nas
-Coś ty taki zgodny? - Syknęłam zdziwiona
-A nie mogę?
-Ach już przestańcie, to nie czas i miejsce na kłótnie! - Pokręcił głową Beryl lecz po chwili zaśmiał się unosząc głowę - Czy wy też uważacie, że choć to wszystko było daremne, to i tak się świetnie bawiliśmy?
Ja i Andrei wymieniliśmy się spojrzeniami a następnie przenieśliśmy je równie zdziwione na Beryla
-Ale o co Ci teraz chodzi? - Powiedzieliśmy równo
On spojrzał się na nas z miną "czy ja coś złego powiedziałem" lecz po krótkiej chwili zaśmiał się. Wtedy przed nas wyskoczył dzik. Ogromny, lecz ranny. Ledwo stał na nogach. Chwiejnie przemieszczał się z jednej strony drogi na drugą. Wtedy Beryl spojrzał się na nas
-A widzicie? Jednak cuda się zdarzają!
Tuż po tym dzik leżał już martwy przygnieciony pod ciężarem Beryla. Podbiegłam do niego truchtem i ucałowałam go w policzek
-No cóż, tyle z naszego spotkania - Powiedział sucho Andrei odwracając się od nas
-A ty gdzie? - Zapytałam po czym podbiegłam do niego - Przecież poszliśmy razem na polowanie, więc teraz zjesz z nami
-Ale nie mam na to ochoty... - Odwrócił swój łeb
-Och już taki nie bądź! - Powiedział ironicznie Beryl
Andrei tylko w odpowiedzi prychnął lecz już nie dawał się dalej namawiać. Poszliśmy do naszej jaskini gdzie we trójkę spożyliśmy syty posiłek
<Beryl? Znów przepraszam za tak długie oczekiwania na odpowiedź z mojej strony :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz