Szedłem za waderą. Wydawała mi się dziwnie znajoma, ale równocześnie obca.
- Czego chcesz? - zapytałem.
- Narazie nie chcę dołączyć do twojej watahy - odparła pewnie - ale zamierzam tu zamieszkać.
- Zami... eszkać... - przystanąłem, wytrzeszczając oczy i cofając głowę. Nie kryłem zdziwienia - oczywiście, możesz... każdy wilk jest tu mile widziany.
- Niedługo przybędzie też mój brat i siostra - oznajmiła.
- Ale... - zastanawiałem się przez chwilę, czy dokańczać zdanie - ale... dlaczego nie chcesz dołączyć do naszego grona?
- Nie jest mi to potrzebne. Mam już swój dom.
Kiwnąłem głową z zakłopotaniem.
Nędza rozgościła się w jaskini Murki, która zaproponowała jej nocleg. Ja natomiast wróciłem do jaskini. Następnego dnia, zanim udałem się do Margo, poszedłem na chwilę by zobaczyć, czy Nędza nadal jest u Murki. Można się po niej było spodziewać wszystkiego, także tego,ze zniknie tak szybko, jak się pojawiła.
Była na dworze, przed jaskinią. Murka zapewne udała się na polowanie. Raezm z nią, na dworze siedział Mundus. Przez chwilę chciałem podejść do nich i wygonić ptaka z naszych terenów, jednak po chwili pożałowałem tego uniesienia gniewem. Nie mniej, miałem żal do Mundusa.
Przez chwilę siedzieli nie odzywając się, oboje wpatrzeni w dal.
- Z Aldei? - zapytał w końcu Mundek.
- Tak - odpowiedziała lakonicznie wadera. Po kolejnej chwili przerwy, Mundus westchnął głęboko, mówiąc:
- O Opatrzności, chciałbym zobaczyć jeszcze raz.
- Mam taką nadzieję - uśmiechnęła się tajemniczo wadera - nie zmienił się. Jest tam bardziej dziko niż tu... a zła wola jeszcze tam nie dotarła.
Zobaczyłem łzy w oczach ptaka. Wbił wzrok w ziemię i uśmiechnął się.
Nie wiedziałem, o czym mówią. Wydawało m się to jednak dziwne. Zła wola? Aldea? Nie wiem, co to.
Postanowiłem wycofać się. Wiedziałem, że ta rozmowa, o ile możmna tak było nazwać krótkie zdania przerywające ciszę, wywoływała w Mundusie ogromne uczucia.
Udałem się do jaskini Margo. Chciałem jej o wszystkim opowiedzieć.
< Margo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz