WSC już niedługo powróci, by odkrywać nowe historie!
Wasz samiec alfa,
Beryl
piątek, 25 września 2015
sobota, 5 września 2015
Wataha zawieszona!
WSC została zawieszona na jakiś czas. Powrócimy już niebawem!
Wasz samiec alfa
Beryl
Wasz samiec alfa
Beryl
czwartek, 3 września 2015
Od Beryla CD Margo
Szedłem za waderą. Wydawała mi się dziwnie znajoma, ale równocześnie obca.
- Czego chcesz? - zapytałem.
- Narazie nie chcę dołączyć do twojej watahy - odparła pewnie - ale zamierzam tu zamieszkać.
- Zami... eszkać... - przystanąłem, wytrzeszczając oczy i cofając głowę. Nie kryłem zdziwienia - oczywiście, możesz... każdy wilk jest tu mile widziany.
- Niedługo przybędzie też mój brat i siostra - oznajmiła.
- Ale... - zastanawiałem się przez chwilę, czy dokańczać zdanie - ale... dlaczego nie chcesz dołączyć do naszego grona?
- Nie jest mi to potrzebne. Mam już swój dom.
Kiwnąłem głową z zakłopotaniem.
Nędza rozgościła się w jaskini Murki, która zaproponowała jej nocleg. Ja natomiast wróciłem do jaskini. Następnego dnia, zanim udałem się do Margo, poszedłem na chwilę by zobaczyć, czy Nędza nadal jest u Murki. Można się po niej było spodziewać wszystkiego, także tego,ze zniknie tak szybko, jak się pojawiła.
Była na dworze, przed jaskinią. Murka zapewne udała się na polowanie. Raezm z nią, na dworze siedział Mundus. Przez chwilę chciałem podejść do nich i wygonić ptaka z naszych terenów, jednak po chwili pożałowałem tego uniesienia gniewem. Nie mniej, miałem żal do Mundusa.
Przez chwilę siedzieli nie odzywając się, oboje wpatrzeni w dal.
- Z Aldei? - zapytał w końcu Mundek.
- Tak - odpowiedziała lakonicznie wadera. Po kolejnej chwili przerwy, Mundus westchnął głęboko, mówiąc:
- O Opatrzności, chciałbym zobaczyć jeszcze raz.
- Mam taką nadzieję - uśmiechnęła się tajemniczo wadera - nie zmienił się. Jest tam bardziej dziko niż tu... a zła wola jeszcze tam nie dotarła.
Zobaczyłem łzy w oczach ptaka. Wbił wzrok w ziemię i uśmiechnął się.
Nie wiedziałem, o czym mówią. Wydawało m się to jednak dziwne. Zła wola? Aldea? Nie wiem, co to.
Postanowiłem wycofać się. Wiedziałem, że ta rozmowa, o ile możmna tak było nazwać krótkie zdania przerywające ciszę, wywoływała w Mundusie ogromne uczucia.
Udałem się do jaskini Margo. Chciałem jej o wszystkim opowiedzieć.
< Margo? >
- Czego chcesz? - zapytałem.
- Narazie nie chcę dołączyć do twojej watahy - odparła pewnie - ale zamierzam tu zamieszkać.
- Zami... eszkać... - przystanąłem, wytrzeszczając oczy i cofając głowę. Nie kryłem zdziwienia - oczywiście, możesz... każdy wilk jest tu mile widziany.
- Niedługo przybędzie też mój brat i siostra - oznajmiła.
- Ale... - zastanawiałem się przez chwilę, czy dokańczać zdanie - ale... dlaczego nie chcesz dołączyć do naszego grona?
- Nie jest mi to potrzebne. Mam już swój dom.
Kiwnąłem głową z zakłopotaniem.
Nędza rozgościła się w jaskini Murki, która zaproponowała jej nocleg. Ja natomiast wróciłem do jaskini. Następnego dnia, zanim udałem się do Margo, poszedłem na chwilę by zobaczyć, czy Nędza nadal jest u Murki. Można się po niej było spodziewać wszystkiego, także tego,ze zniknie tak szybko, jak się pojawiła.
Była na dworze, przed jaskinią. Murka zapewne udała się na polowanie. Raezm z nią, na dworze siedział Mundus. Przez chwilę chciałem podejść do nich i wygonić ptaka z naszych terenów, jednak po chwili pożałowałem tego uniesienia gniewem. Nie mniej, miałem żal do Mundusa.
Przez chwilę siedzieli nie odzywając się, oboje wpatrzeni w dal.
- Z Aldei? - zapytał w końcu Mundek.
- Tak - odpowiedziała lakonicznie wadera. Po kolejnej chwili przerwy, Mundus westchnął głęboko, mówiąc:
- O Opatrzności, chciałbym zobaczyć jeszcze raz.
- Mam taką nadzieję - uśmiechnęła się tajemniczo wadera - nie zmienił się. Jest tam bardziej dziko niż tu... a zła wola jeszcze tam nie dotarła.
Zobaczyłem łzy w oczach ptaka. Wbił wzrok w ziemię i uśmiechnął się.
Nie wiedziałem, o czym mówią. Wydawało m się to jednak dziwne. Zła wola? Aldea? Nie wiem, co to.
Postanowiłem wycofać się. Wiedziałem, że ta rozmowa, o ile możmna tak było nazwać krótkie zdania przerywające ciszę, wywoływała w Mundusie ogromne uczucia.
Udałem się do jaskini Margo. Chciałem jej o wszystkim opowiedzieć.
< Margo? >
środa, 2 września 2015
Od Beryla CD Eclipse
Patrzyłem ze złością na ptaka. W końcu wycedziłem przez zęby:
- Ponad trzydzieści wilków należy do WSJ... większość zaciągnięta do wojska... zaczynam rozumieć. Zbyt dużo szczegółów.
- Berylu, proszę... - Mundus jęknął żałośnie
- Cicho! Nam donosiłeś na WSJ... a WSJ na nas?
Ptak wbił wzrok w ziemię.
- Przeklęty szpieg! Dlaczego ciągle to robisz?! Czy przy każdej okazji musisz być przeciwko nam?! - krzyknąłem.
- Berylu! - zawołał bezrdanie ptak - nie mogłem inaczej...!
- Nie mogłeś? - zmrużyłem oczy - z kim zatem jesteś? Z nami, czy z nimi?
- Ja... - Mundus mówił złamanym głosem ze łzami w oczach - jestem z wami, ale nie mogę być przeciwko nim...
- Dlaczego?! - krzyknąłem bez namysłu.
- Bo we mnie płynie ta sama krew, co w nich - odpowiedział ze spokojem.
Zamilkłem.
- Co masz na myśli? - zapytała Eclipse.
- Pochodzę... z ich terenów, oni pochodzą z moich... tłumacz to sobie jak chcesz. To moja... rodzina.
- Przecież urodziłeś się w Rosji! - zaprzeczyła wadera. Ptak nerwowo pokręcił głową, zaciskając powieki.
- Na północnym wschodzie... bardzo dalekim... - Mundus mówił chaotycznie, wbijając wzrok w dal - stamtąd pochodzi cały mój gatunek... ja, moja matka... moja siostra i wiele innych, których nawet nie znam.
Nie znacie nazwy tego kraju. Jest zbyt daleko.
Przez chwilę zbierałem myśli.
- Precz, szpiegu! Powiedz im, że nie będzie żadnej ugody! Nigdy! Nie poddamy się! Niech walczą, jeśli ich na to stać! A jeśli jeszcze raz cię tu zobaczę, zabiję jak psa! - wrzasnąłem, kładąc uszy po sobie. Sam po sobie nie spodziewałem się takiego wybuchu gniewu.
Mundus jakby na to czekając, wstał i mrużąc oczy syknął:
- Ja tu jeszcze wrócę... - to mówiąc, zanim zdążyłem zareagować, odleciał.
W tamtej chwili, przypomniałem sobie dziwnie akcentowane słowa Kanjiela. Już wiem, skąd znałem ten akcent. Przecież Mundus mówił tak samo... nie kłamał. Rzeczywiście był jego rodakiem.
- Ponad trzydzieści wilków należy do WSJ... większość zaciągnięta do wojska... zaczynam rozumieć. Zbyt dużo szczegółów.
- Berylu, proszę... - Mundus jęknął żałośnie
- Cicho! Nam donosiłeś na WSJ... a WSJ na nas?
Ptak wbił wzrok w ziemię.
- Przeklęty szpieg! Dlaczego ciągle to robisz?! Czy przy każdej okazji musisz być przeciwko nam?! - krzyknąłem.
- Berylu! - zawołał bezrdanie ptak - nie mogłem inaczej...!
- Nie mogłeś? - zmrużyłem oczy - z kim zatem jesteś? Z nami, czy z nimi?
- Ja... - Mundus mówił złamanym głosem ze łzami w oczach - jestem z wami, ale nie mogę być przeciwko nim...
- Dlaczego?! - krzyknąłem bez namysłu.
- Bo we mnie płynie ta sama krew, co w nich - odpowiedział ze spokojem.
Zamilkłem.
- Co masz na myśli? - zapytała Eclipse.
- Pochodzę... z ich terenów, oni pochodzą z moich... tłumacz to sobie jak chcesz. To moja... rodzina.
- Przecież urodziłeś się w Rosji! - zaprzeczyła wadera. Ptak nerwowo pokręcił głową, zaciskając powieki.
- Na północnym wschodzie... bardzo dalekim... - Mundus mówił chaotycznie, wbijając wzrok w dal - stamtąd pochodzi cały mój gatunek... ja, moja matka... moja siostra i wiele innych, których nawet nie znam.
Nie znacie nazwy tego kraju. Jest zbyt daleko.
Przez chwilę zbierałem myśli.
- Precz, szpiegu! Powiedz im, że nie będzie żadnej ugody! Nigdy! Nie poddamy się! Niech walczą, jeśli ich na to stać! A jeśli jeszcze raz cię tu zobaczę, zabiję jak psa! - wrzasnąłem, kładąc uszy po sobie. Sam po sobie nie spodziewałem się takiego wybuchu gniewu.
Mundus jakby na to czekając, wstał i mrużąc oczy syknął:
- Ja tu jeszcze wrócę... - to mówiąc, zanim zdążyłem zareagować, odleciał.
W tamtej chwili, przypomniałem sobie dziwnie akcentowane słowa Kanjiela. Już wiem, skąd znałem ten akcent. Przecież Mundus mówił tak samo... nie kłamał. Rzeczywiście był jego rodakiem.
Od Margo CD Beryla
Nie wiedziałam co myśleć o tej waderze. To jej imie wzbudzało we mnie lęk. No, ale cóż, zmierzaliśmy do jeziora i myślałam, że tam w końcu pójdziemy, ale...
- Szukasz tutaj czegoś? - zapytał Beryl lekko zaskoczony.
- Noo, tak, właśnie.... was, możemy porozmawiać... na osobności..? - odparła Nędza.
- Oczywiście, Margo, może pójdziesz sama nad Jezioro Dziewięciu Cieni? Ja, z Mundusem muszę już niestety wracać, z resztą obiecałem Eclipse...- wydawało mi się, że Beryl jest trochę zagubiony w tej całej sytuacji, ja z resztą też, pomyślałam, że pójdę tam innym razem z.... K I M Ś. Muszę znaeźć sobię tutaj jakąś przyjaciółkę, albo przyjaciela, myślę, że tylko tego mi tutaj brakuje do szczęścia.
- Pójdę tam innym razem, wrócę już do swojej jaskini - odpowiedziałam szybko.
- Przepraszam, postaram się przyjść po Ciebie jutro i może wtedy pójdziemy nad jezioro? - zapytał, a ja poszłam. By,łam tylko ciekawa, co to za nowa wadera i czego tutaj szuka. Loov poszedł za swoimi sprawami, więc zostałam sama, ale na szczęście dałam radę trafić do jaskini.
< Beryl? >
- Szukasz tutaj czegoś? - zapytał Beryl lekko zaskoczony.
- Noo, tak, właśnie.... was, możemy porozmawiać... na osobności..? - odparła Nędza.
- Oczywiście, Margo, może pójdziesz sama nad Jezioro Dziewięciu Cieni? Ja, z Mundusem muszę już niestety wracać, z resztą obiecałem Eclipse...- wydawało mi się, że Beryl jest trochę zagubiony w tej całej sytuacji, ja z resztą też, pomyślałam, że pójdę tam innym razem z.... K I M Ś. Muszę znaeźć sobię tutaj jakąś przyjaciółkę, albo przyjaciela, myślę, że tylko tego mi tutaj brakuje do szczęścia.
- Pójdę tam innym razem, wrócę już do swojej jaskini - odpowiedziałam szybko.
- Przepraszam, postaram się przyjść po Ciebie jutro i może wtedy pójdziemy nad jezioro? - zapytał, a ja poszłam. By,łam tylko ciekawa, co to za nowa wadera i czego tutaj szuka. Loov poszedł za swoimi sprawami, więc zostałam sama, ale na szczęście dałam radę trafić do jaskini.
< Beryl? >
Subskrybuj:
Posty (Atom)