Biała uśmiechnęła się leciutko na te słowa. Nim odpowiedziała, spojrzała ku niebu.
-Powinniśmy zdążyć jeśli wyruszymy zaraz- powiedziała.- Nie jestem tylko pewna czy przed świtem damy radę wyjść z lasu ku twojej jaskini.
-Mówiąc prościej chcesz go odstawić przed odejściem- wszedł w słowo Yamis, który znowu nagle się pojawił.
-Yamis! Czemu podsłuchiwałeś?- Serek była zaskoczona.
-Nie podsłuchiwałem- odparł lekko zawstydzony.- Dosłownie na ten urywek waszej rozmowy przeniosło mnie kawałek dalej.- Widząc zdziwione spojrzenie szczeniaka bez skrzydeł, wyjaśnił.- Dzisiaj ujawniła mi się nowa moc, teleportacja, nie mogę jej jeszcze opanować. Serenity, ważna sprawa.
-Co jest?
-W tempie chodu to nie zdążycie. Zdążyłem zobaczyć kierunek po jakim się poruszacie, pełen wyrw i trudnych przejść. By ominąć tą trasę na łagodniejszą to zajmie wam czasu. W najlepszym razie na skraju miejsca zaskoczy świt a kolega zostanie sam w gęstwinie drzew- powiedział szybko Yamis. Serek spojrzała z szeroko otwartymi oczyma na Nao po czym posmutniała. Całkiem zapomniała, że im bliżej lata tym noce stają się krótsze.
-Nao... Już sama nie wiem, co robić- odezwała się trochę ciszej.- Yamis ma rację.
Mówiąc to, usłyszała trzask. Czyli znowu gdzieś go teleportowało.
-Lasek to ponoć bardzo ładne miejsce ale nie chcę cię zostawić samego w nim jak nastanie świt. Twoi rodzice mogą być źli i przestraszeni. Chodzi mi o twoje bezpieczeństwo. Samo dotarcie tam po zmroku od naszej strony jest ciężkie... Może odwiedźmy lasek gdy będzie więcej czasu?
Wypuściła powietrze i przebrała nerwowo łapkami.
<Nao?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz