Nao był zaskoczony tym, że Serenity potrafi robić takie rzeczy. Czuł się trochę niepewnie. Nigdy nie latał. Niepewnie przytaknął na słów wadery. Serenity wyjaśniła mu, jak należy ruszać skrzydłami. Naoru starał się zapamiętać jak najwięcej. Gdy Serek skończyła tłumaczenie wzbiła się w powietrze.
- Nie bój się. Będę przy tobie.- powiedziała. Jej słowa uspokoiły go, choć dalej czuł się niepewnie. Poruszył skrzydłami zgodnie z instrukcją od waderki. Gdy poczuł, że jego łapy nie dotykają ziemi, a on dalej żyje zaczął się uspokajać. Poruszał skrzydłami tak jak nakazała mu przyjaciółka. Gdy poczuł się w tym pewniej ruszyli w górę. Widok jaki widział Naoru zabierał dech w piersiach. Wataha naprawdę z lotu ptaka wyglądała niesamowicie. Wszystko zdawało się mniejsze. Serek podleciała na przeciw Nao, a on uśmiechnął się ciepło.
- To jest niesamowite.- odparł rozmarzony tonem.
- Jeszcze wiele przed nami. Musimy się sprężać. Lećmy. - odparła z czułym uśmiechem. Nao poleciał za Serenity. Mijali oni drzewa, łąki, jaskinie. Piękne widoki. Serenity skierowała ich ku stronie jeziora. Gdy się zatrzymali w powietrzu światło księżyca odbijało się od tafli wody. Widok dzięki temu byk jeszcze bardziej niesamowity. Nao westchnął.
- Chciałbym takie widoki na co dzień. - odparł. - Mamie by się spodobały.- dodał szeptem. Gdy zrozumiał co powiedział natychmiast spojrzał na Serenity licząc, że nie usłyszała tego. Nie chciał jej mówić o tym zdarzeniu. Bał się, że uzna go za potwora. Nie chciał jej stracić. Dopiero co ją odzyskał. Chcąc zaprzestać myślenia o tym podleciał do Serka i ujął jej łapę.
- Dziękuję, że mi to pokazałaś. - powiedział. Światło księżyca padało na nich przez co towarzyszyła im lekka poświata. Niektórzy mogli by pomyśleć, że są to dwa śniły, które zleciały z nieba, by zaznać piękna ziemi.
- Wiesz co jest jeszcze bardziej niesamowite w lataniu?
- Wiesz... Jestem w tym zielony.- zaśmiał się. Serenity podleciała ku ziemi i zakręciła. Gdy leciała nad jeziorem ułożyła swoje ciało tak, że końcówki jej piór dotykały wody. Naoru starał się powstrzymać od opuszczenia pyska ze zdziwienia i podziwu. Zniżył trochę lot, by znaleźć się obok niej.
- Jesteś niesamowita... Znaczy się... To. To było niesamowite! - odparł zakłopotany.
<Serenity?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz