Słysząc jego słowa, przymknęła oczy. Westchnęła.
-Dobrze wiesz, że noc kiedyś musi ustąpić dla dnia. Nawet noc polarna kiedyś dobiega końca.
-Noc polarna?
-Słońce nie wschodzi na niebie na ponad 24 godziny, czasem nawet do kilku miesięcy się utrzymuje ten stan.
-Super! Gdzie to?!- Widząc jego entuzjazm, lekko się uśmiechnęła.
-Za kołem podbiegunowym. Ale wiesz, Nao, nie myśl nagle o przeprowadzce. Pomyśl o swojej rodzinie. Twoje miejsce jest tutaj. Masz kochających rodziców i siostrę.
Kiedy jego uszka łagodnie opadły, Serek poczuła, że to dziś. Tej nocy powie mu o sobie.
-Mówisz jakbyś zazdrościła mi tego- powiedział z namysłem.
-Bo to prawda- odparła wpatrując się w jezioro. poczuła na sobie jego spojrzenie.- Nie domyśliłeś się Nao? Nie mam rodziców. Nie żyją. Ze starszym bratem mam znikomy kontakt, mimo, że też tu mieszka. Oficjalnie zajmuje się mną ciocia Palette.
-To ona mi powiedziała jak mogę cię spotkać- wydukał słuchając ją. Kiwnęła głową.
-Tak się czasem z nią kontaktuje... Pamiętasz jak się spotkaliśmy? Zapytałeś się mnie kim jestem. Chcesz poznać prawdę na tyle, ile sama wiem?
Spojrzała na niego. Basiorek kiwnął głową. Serek trochę posmutniała.
-Nie należę do tego świata. Nie wiem na jakiej zasadzie ale zostałam wybrała do bycia Strażniczką Marzeń. Mam się opiekować myślami, marzeniami i snami w większości. Właśnie tak się skontaktowałam z tobą, gdy mnie poprosiłeś o przybycie. Wtedy jakby przywiązałam się do twojego snu.
-Chyba nadążam.
-Dzień nie należy do mnie. Jesteśmy naznaczeni z innymi Strażnikami w taki sposób, że automatycznie nas zabiera w chwili nastania dnia. Jedynie w ciągu nocy dane jest nam przybyć. To dlatego moja domeną jest noc i tylko wtedy mogę się pojawić.
-Nie ma... Nie ma jakiegoś sposobu byś mogła zostać w ciągu dnia?- Zapytał się oszołomiony napływem informacji.
-Szczerze nie wiem, nie powiedziano mi. Ponoć jest jakaś metoda na Przywiązanie ale nic więcej nie wiem... Zresztą więcej powinni powiedzieć w okolicach Ceremonii.
-Ceremonii?
-Tak. Ceremonia przejścia w życie dorosłe. Jako dzieci dosyć długo się tkwi w tym stanie ale sam moment dorastania jest szybki.
-Mówisz, że długo tkwisz w skórze szczeniaka... Wiem bo mama mi mówiła, że się nie pyta o wiek ale szczerze...
-Wiesz, gdybym żyła jak prawdziwy wilk na ziemi...- zawahała się po czym uśmiechnęła się.- Znasz Rutena?
-Uhm, tak kojarzę tego pana.
-To mój starszy brat- podsunęła mu wiadomość. Skoro mówi o sobie prawdę, wiek chyba też powinien grać rolę.- Gdybym miała normalne życie... Ach, źle zaczęłam. Formalnie Ruten jest starszy ode mnie o kilkanaście minut.
-Jesteś dorosła- Nao niestety zgłupiał.
-Może mentalnie, ciałem i duszą jestem dzieckiem... To jak Naoru? Dalej uważasz, że jest ze mną wszystko w porządku?
-Nie- podsumował bez namysłu. Uśmiechnęła się odwracając głowę myśląc "wiedziałam", kiedy nagle on ją znowu przytulił.- Ale za to cię lubię.
-Jesteś szalony ale też cię lubię- powiedziała czulszym tonem.
<Naoru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz