Naoru szedł obok Aisu. Był tak zamyślony, że wpadłby na drzewo gdyby nie łapa matki.
- Uważaj skarbie. - powiedziała czule.
- Wybacz mamo.- odparł i ominął przeszkodę. Aisu westchnęła. Wiedziała, że jej syn ciągle rozmyśla o Serenity. Wiedziała, że ma on teraz trudny czas. Postanowiła, że dziś zacznie trening. Nao musi zacząć panować nad mocą lodu. Aisu stanęła widząc polanę. Będzie to idealne miejsce na trening. Nao wiedział, że mama chce mu pomóc. Był jej wdzięczny, ale wątpił, że trening sprawi, że basiorek zapomni o przyjaciółce.
- Stań tam Nao. - nakazała, a szczeniak wykonał prośbę. Stanął na wskazanym miejscu. Nagle w jego kierunku poleciała fala lodu. Nao użył mocy i zatrzymał ją. Spojrzał na matkę zaskoczony.
- Dziś będziemy ćwiczyć twoje skupienie. Musisz skupić się na ruchach przeciwnika. Jeśli będziesz rozproszony twoje moce również będą.
- Nie rozumiem.- odparł smutni Nao.
- Nie myśl o niczym. Myśl tylko o ataku. - oznajmiła i znów fala lodu poleciała w kierunku syna. Naoru podskoczył i mocą rozbił lód matki. Wylądował na czterech łapach i spojrzał w kierunku Aisu.
- Gdy uda ci się odeprzeć atak ty też zaatakuj. - nakazała. Nao przytaknął. Aisu ponownie posłała falę w jego kierunku. Nao odbił ją mocą i zaatakował podobną falą. Nim jednak się zorientował Aisu odbiła jego moc. Kawałki lodu upadły pod łapami szczeniaka. Nao potknął się o nie i upadł. Westchnął. Aisu podeszła do niego i pomogła mu wstać.
- Na dziś skończymy, ale jutro kolejny trening.
- Przepraszam mamo.
- Nie masz mnie za co przepraszać. Jesteś jeszcze mały. Mi zajęło wiele czasu opanowanie moich mocy. Nie mogę oczekiwać za dużo od ciebie. Chcę ci pomóc skarbie.
- Dobrze mamo. Wracajmy do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz