Ashera spojrzała przed siebie, a następnie na Kivuli.
- Słyszałaś to? - spytała, a wadera przytaknęła. - Nie podobał mi się ten wrzask. Powinnyśmy to sprawdzić? - spytała. Kivuli rozejrzała się. Nie było niczego w ich pobliżu.
- Pomocy!- rozległ się krzyk. Ashera ruszyła w jego kierunku. Kivuli po chwili również ruszyła. Gdy wyszły z krzaków im oczom ukazał się nieciekawy widok. Wilk rozpaczliwie starał się uwolnić łapę z pod drzewa, które z każdą chwilą przekręcało się coraz bardziej w kierunku basiora. Asherę przeraził ten widok. Spojrzała na towarzyszkę.
- Musimy mu koniecznie pomóc. Biedak zaraz zostanie przygnieciony przez to drzewo. - odparła. Kivuli rozejrzała się.
- Najlepiej byłoby go uspokoić i zablokować czymś drzewo. Dzięki temu miałybyśmy więcej czasu na rozmyślanie, jak wydostać jego łapę.
- Mogę uspokoić go mocą. - odparła Ashera.
- Spróbuję podejść do niego i go przytrzymać. - odparła. Po chwili Kivuli zniknęła co za każdym razem zaskakiwało Asherę. Czarna wadera pojawiła się obok wilka i przytrzymała go. Dała następnie znak białej, by podeszła i użyła mocy. Ashera poleciała i dotknęła wilka, ten natychmiast zasnął. Kivuli zauważyła, że drzewo coraz szybciej się obraca. Ashera widząc to poleciła i przytrzymała roślinę. Użyła by magii, lecz drzewo było już martwe. Kivuli rozejrzała się i po chwili wiedziała już ci zrobić. Nakazała Asherze pchać drzewo. Ashera przytaknęła i wykonała polecenie. Gdy drzewo lekko się osunęło, Kivuli wyciągnęła łapę wilka i zabrała go na bok. Ashera puściła drzewo, które zturlało się i rozbiło. Podleciał do wadery i wilka, który powoli odzyskiwała przytomność.
- I po problemie. - powiedziała Ashera z uśmiechem. - Muszę ci przyznać, że gdyby nie ty, to może nawet by się nam to nie udało.
- Dzię.... Dziękuję.- odparł rudy basior.
- Kim jesteś? - spytała Kivuli.
- Zwę się Mateo. Jestem zwiadowcą małej grupy wilków, która ma siedlisko niedaleko.
- Ja jestem Ashera, a to jest Kivuli. Dzięki niej jeszcze żyjesz. - odparła Ashera. Rudy wilk ponownie podziękował waderze.
- Co tu robisz? - spytała Kivuli.
- Moim zadaniem było rozpoznanie terenu. Miałem sprawdzić, czy możemy osiedlić się nieopodal lasu. Właśnie sprawdzałem tereny, gdy to drzewo spadło na moją łapę.
- Właśnie! Twoja łapa!- zawołała Ashera. Podeszła do wilka i użyła mocy. Po chwili rana zniknęła, a na jej miejscu pojawiła się blizna.
- Dziękuję.
- Trafisz do domu?- spytała Ashera z troską.
- Oczywiście. Chciałbym jednak byście poszły ze mną. Zawdzięczam wam życie i chciałbym by alfa was wynagrodziła. - odparł. Ashera spojrzała na Kivuli.
- Dasz na chwilkę? - spytała, a Mateo przytaknął. Ashera wzięła Kivuli na bok.
- Powinnyśmy iść?- spytała niepewnie.
<Kivuli?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz