Nao nie mógł powstrzymać łez. Dziękował, że jego przyjaciółka jest cała. Łzy spływały po jego policzkach. Bał się, że mógł ją stracić na zawsze. Na szczęście Serenity jest cała. Dosyć długi Nao trzymał ją w objęciach. Bał się, że jeśli ją puści to wszystko okaże się tylko snem.
- Nao nie martw się. - odparła, a basiorek odszedł od niej kawałek tak, by móc spojrzeć jej w oczy.
- Bałem się, martwiłem.....
- Wiem o tym. Jestem tutaj.
- A co jeśli to sen?
- Nie jestem snem. Przecież mnie przytuliłeś.- odparła i zaśmiała się słodko. Nao uśmiechnął się delikatnie.
- Masz rację. Wybacz, że tak się zachowuje.
- Martwiłeś się. To zrozumiałem.
- Może dziś tylko spacer? - spytał.
- Tylko spacer? - spytała waderka z uśmiechem, a Nao zarumienił się.
- Chcę spędzić z tobą czas i nacieszyć się twoją obecnością.- odparł niepewnie. Waderka zaśmiała się.
- Chętnie pospaceruję z tobą. - Nao na jej słowa uśmiechnął się wesoło. Już po chwili szczeniaki przemierzały dróżki leśne. Nie oddalali się od jeziora. Woda cudownie odbijała księżyc w swych taflach. Gwiazdy również były w nich widoczne. W pewnym momencie szczeniaki usiadły na brzegu jeziora. Nao spojrzał w niebo i uśmiechnął się.
- Noc wydaje się znacznie piękniejsza, niż poprzednie.
- Czemu tak uważasz?
- Tę mogę spędzić razem z tobą. - odparł odrazu. Serenity zaśmiała się. Nao wziął jeden z płaskich kamyków i rzucił w wodę, a kamyk odbijał się od niej tworząc tak zwane kaczki.
- Chciałbym aby noc trwała wiecznie. Wtedy mógłbym mieć cię przy sobie na zawsze.
<Serenity?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz