Gdy Serenity znikła Nao spojrzał w górę. Zaczynało się zjaśniać. Poczuł się dosyć dziwnie. Znów to uczucie tęsknoty. Westchnął ciężko i udał się do ojca oraz siostry. Dosyć długo zwlekał. Powinien powiedzieć im o jej śmierci. A może lepiej dalej milczeć? Ale czy nie będzie przez to problemów? Lepiej powiedzieć prawdę. Naoru ruszył w kierunku jaskini. Wszedł niepewnie. Widząc siostrę podszedł do niej.
- Asmira ja... - zaczął niepewnie. Wadera słysząc jego głos podskoczyła radośnie i wskoczyła na niego, tuląc go.
- Wróciłeś! Baliśmy się o ciebie!- powiedziała. Nao objął ją łapą. Westchnął ciężko. - Nao? - spytała odsuwając się od niego.
- Ja... Ja.... Przepraszam.- odparł bezsilnie. Asmira starała się spojrzeć na niego i odgadnąć o co może chodzić.
- Co się stało? - spytała.
- Asmira nie znalazłem Na- urwał ojciec widząc syna i córkę. - Nao gdzie byłeś?! - spytał zły.
- Wybacz tato. Ja zrobiłem coś złego. - odparł. Conquest spojrzał na niego zaskoczony podobnie jak Asmira.
- Coś zrobił?- spytała siostra. Nao poprosił ich, by usiedli. Gdy spojrzał na ojca i siostrę poczuł strach.
- Ja... odebrałem nam kogoś...
- O czym ty mówisz? Poczekajmy na powrót Aisu. Mówiła, że może jej trochę nie być.
- Trochę to cała wieczność. - wyznał.
- Co masz na myśli?
- Ja.... Ja.... Odebrałem ją nam wszystkim!- odparł bezsilnie. Miał dość, chciał jak najszybciej pozbyć się ciężaru. Conquest wstał.
- O czym ty mówisz? - spytał zbliżając się do syna.
- To ja ją zabiłem. Mama chciała bym to uczynił. Mogłem jej odmówić, ale ona chciała końca cierpień. - odparł załamany. Asmira spoglądała na niego z zaskoczeniem. Conquest podszedł do syna.
- To prawda ? - spytał.
- T-tak. - odparł załamany Naoru. Nie mogąc dłużej tego wytrzymać uciekł. Zignorował nawoływania ojca. Bał się i uciekł. Biegł przed siebie. Biegł w jedyne miejsce, o którym on wiedział. Na swoją małą polankę. Biegł tak póki nie znalazł się na miejscu. Odsłonił gęste zarośla i znalazł się na polanie. Kwiaty świeciły błękitnym blaskiem. Naoru upadł i schował pysk w łapy. Łzy zlatywały po jego policzkach. Płakał tak dosyć długi czas. W końcu zasnął ze zmęczenia. Gdy się obudził, zauważył, że zbliża się noc. Chciał spotkać się z Serenity. Chciał być przy niej. Wstał. W tej chwili czuł dziwną pustkę. Pustkę, której nie był w stanie opisać słowami. Udał się nad jezioro. Tam gdzie zawsze spotykały Serka. Czekał na nią. Czekał cierpliwie, lecz z małym strachem. Co jeśli ona się dowie? Co jeśli będzie musiał znów uciec. Tak, jak on zachowują się tylko tchórze. Tak. Tchórze. Naoru był pewien, że jest tchórzem. Jak on ma wrócić do domu? Jak ma spojrzeć w oczy ojca i siostry? Jego rozmyślenia przerwała znana mu zorza. Serenity przybyła. Jego ogon uniósł się lekko nad ziemią.
<Serenity?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz