- Co będziemy dzisiaj robić, proszę pana? - zapytał uczeń wchodząc do jaskini z nieodgadnionym wyrazem na pysku. Ruten uśmiechnął się, odwróciwszy pysk w stronę wyjścia z jaskini i popatrzył na przybyłego.
- Poobserwujemy dziś podstawowe działanie układu nerwowego. Potrzebny nam tylko chętny - mruknął, w zamyśleniu stukając ogonem o ziemię. Kogo by tu wybrać?
W końcu machnął łapą i wstał, kierując się ku wyjściu z groty.
- Nie mamy nikogo takiego. Weźmiemy pierwszego lepszego wilka.
Wyszli z jaskini, kierując się na zachód. To tam Ruten najbardziej lubił szukać obiektów badawczych, zawsze, gdy kasował tamtejsze wilki miał wrażenie, że robi coś naprawdę dobrego. Łatwiej było też spotkać wilka, bo w WSJ nawet pomimo ich aktywnego działania nadal pałętało się dużo tej swołoczy. "Polowanie" tam było też obarczone najmniejszym ryzykiem. Nikt przecież ich nie znał. Potrzeba pozostania anonimowymi była dosyć istotna, zwłaszcza, że cel dzisiejszego doświadczenia Ruten miał zamiar wypuścić żywy i nawet w pełni świadomy.
Dosyć szybko znaleźli się na granicy terytoriów dwóch watah. Tymczasem zabrali się za układanie informacji, które już posiadali.
- Tkanka nerwowa składa się z neuronów i, również bardzo ważnych, komórek glejowych, zwanych lemocytami. Te drugie pełnią funkcję odżywczą i ochronną. Każdy neuron zbudowany jest z ciała komórki zwanego perikarionem i wypustek, które dzielą się jeszcze na dwa rodzaje: dendryty i neuryty. Pierwsze są krótkie, liczne i rozgałęzione, przewodzą impuls nerwowy do ciała komórki. Drugie są mniej liczne i znacznie dłuższe. Przewodzą one impulsy nerwowe z perikarionu w kierunku dendrytów kolejnej komórki. Niektóre neuryty otoczone są podwójną osłonką produkowaną przez komórki glejowe. Nad nią znajduje się osłonka komórkowa, która posiada jądra lemocytów, a pod nią błona neurytu, osłonka mielinowa. Budują ją błony lemocytów wielokrotnie owinięte wokół neurytu.
Wilk chrząknął, na chwilę przerywając opowieść i upewniając się, że Azair słucha go dostatecznie uważnie, po czym mówił dalej:
- Osłonka ta zawiera duże ilości substancji tłuszczowej, mieliny. Między lemocytami wzdłuż neurytu znajdują się przewężenia, a więc osłonka nie jest jednolitą warstwą. Na podstawie obecności osłonki lub jej braku wyróżnia się neuryty rdzenne i bezrdzenne. Tyle w temacie wstępu, a teraz przejdziemy do najciekawszej rzeczy. Otóż układ nerwowy również dzieli się na centralny i obwodowy układ nerwowy. Pierwszy, będący kwintesencją nas samych, naszego umysłu i świadomości, tworzą mózgowie i rdzeń kręgowy, natomiast drugi, którym bezpiecznie zajmiemy się dzisiaj, składa się z nerwów i zwojów nerwowych. Wiesz, czym dokładnie są nerwy i zwoje nerwowe? - zapytał w pewnej chwili, lecz chyba nie bardzo chciało mu się czekać na odpowiedź, bo po sekundzie ciszy wyjaśnił - nerw to wiązka nawet tysiąca neurytów, która otacza wspólna otoczka, zwój nerwowy to skupisko ciał komórek nerwowych.
Wilk zakończył wypowiedź i rozejrzał się. Pogoda była ładna, powinni już niebawem natknąć się na kogoś wylegującego się w słońcu, spacerującego, albo chociaż tropiącego zdobycz.
Wszystko układało się tak, jak Ruten lubił najbardziej, szybko i jak po maśle. Nie szli nawet pełnej godziny, gdy spotkali pierwsze indywiduum, niemal doskonale wpasowujące się w model, którego szukali. Trochę wyliniały, uśmiechnięty od ucha do ucha gostek w średnim wieku lub nieco starszy, z niemal ujemnym brzuchem świadczącym o jakiejś chorobie lub muskulaturze słabej do tego stopnia, że niczego nie był w stanie upolować sam.
- Przyjacielu - zwrócił się do niego Ruten - nie chciałbyś może nam pomóc?
- W czym, moje kochane dzieci - basior wyglądał również na dosyć ufnego - oczywiście, jeśli macie czym... się odwdzięczyć... - od razu przeszedł do rzeczy. To dobrze.
- Chodzi o ważne badania naukowe - objaśnił bordowy wilk - potrwają kilka dni, ale na ten czas oczywiście gwarantujemy wyżywienie i schronienie. Chce pan pomóc nauce, prawda? - zabrzmiał chyba na rozentuzjazmowanego studenta. Ale to nie szkodzi, mniej więcej o to chodziło.
- Świetnie, mówcie, w czym rzecz. A z kim mam przyjemność...? - zreflektował się.
- Jesteśmy z WSC - odparł Ruten. Jak się domyślał, świadomość tego faktu uspokoiła wilka. Przecież WSC to porządna społeczność, wiedzieli o tym zwłaszcza starsi członkowie Watahy Szarych Jabłoni - proszę zatem z nami.
Ruten zamierzał zaprowadzić go do swojej jaskini. Była stanowczo najodpowiedniejszym i, jak zdążył się przekonać wielokrotnie w ciągu całego życia, najbezpieczniejszym miejscem na takie badania. Nie szkodzi, że stracili przez to kolejną godzinę. Badanie musiało potrwać kilka dni.
- Co będziemy robić, zacni młodzieńcy? - typek rozsiadł się wewnątrz jak u siebie i zaczął łapczywym wzrokiem wodzić po pomieszczeniu.
- Proszę sobie usiąść i przygotować lewą przednią łapę. To badanie obwodowego układu nerwowego - wyjaśni Ruten - proszę się nie bać. Azair, pobawimy się dziś w profesjonalizm - zniżył głos i zaśmiał się cicho.
- Już, kochani panowie, już - wilk z zaangażowaniem zaczął poprawiać pozycję i wyciągnął przed siebie jedną z łap - a kiedy obiad?
- Po południu wybierzemy się na polowanie.
- Ja też?
- Nie, pan zostanie tutaj - mruknął bordowy wilk - i tak nie da pan rady iść.
Po niedługim czasie nóż, woda, szmatka do wycierania krwi oraz strzykawka z substancją, którą zaraz miał być uraczony przedmiot ich badania, wszystko przygotowane.
- Zaczynamy, Aza - zwrócił się wilk do ucznia, gdy siedzący przed nimi basior zaczął sennie kiwać się na boki - znów zaczniemy od początku, czyli od tego, jak dawniej dzielono doznania czuciowe. Czucie protopatyczne. To czucie mało precyzyjne, związane z działaniem czynników uszkadzających ciało. Ból, skrajnie wysokie i niskie temperatury, sam rozumiesz. Czucie epikrytyczne. Dzięki niemu można dokładnie zlokalizować miejsce działania bodźca. Oraz trzecie, czucie głębokie. Odbierane, najprościej mówiąc, z wewnątrz organizmu, zazwyczaj również mało precyzyjne. Według podziału zwanego klinicznym wyróżniamy już tylko dwa rodzaje czucia, powierzchniowe i głębokie.
To mówiąc, delikatnie rozciął mniejszym ze swoich nożyków skórę na łapie wilka, powoli przedostając się do tego, czego szukał, a mianowicie obwodowej gałęzi nerwu promieniowego. Naciął ją, starając się nie uszkodzić mięśni.
- Teraz nasz pacjent straci czucie w tym miejscu - pokazał niewielki obszar na ciele wilka - poobserwujemy go i pokażę ci, jak działa tak wybrakowany organizm. Jutro zszyjemy ten nerw znowu, a jeśli wszystko dobrze pójdzie, już za kilka dni powinniśmy móc rozpocząć badanie powrotu czucia. A tymczasem... - odruchowo zerknął na stan słońca poza jaskinią - jest już po południu. Idziemy na coś zapolować? Niech on sobie pośpi.
< Azair? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz