niedziela, 2 czerwca 2019

Od Sikorki

Zastrzygłam uszami. Gdzieś z oddali dobiegały mnie obce głosy. Nie miałam pojęcia, do kogo mogą należeć, nigdy wcześniej ich nie słyszałam. Nos podpowiadał mi, że gdzieś w tej okolicy mogę znaleźć inne wilki, być może więc głosy należały właśnie do nich. 
- Szczurku? - Zagaiłam. - Myślisz, że powinniśmy to sprawdzić?
Oczywiście nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, jednak stworzonko poruszyło się nieznacznie na moim grzbiecie. Ruszyłam więc powoli w stronę nieznanego. Z każdym kolejnym krokiem głosy ptaków cichły, a ledwo słyszalne dotąd rozmowy stawały się wyraźniejsze. Powoli możliwym były wychwycenie poszczególnych głosów, choć zrozumienie słów nadal nie należało do najprostszych.
- Muszę przyznać, że trochę się boję. - Powiedziałam, przywołując na pysk lekki uśmiech.
Choć starałam się zachować spokój, moje serce drżało. Trochę obawiałam się tego, co możemy napotkać. Czy wilki, które spotkamy, nie zaatakują nas od razu? Chwilę po tych słowach mój towarzysz opuścił dotychczasowe miejsce przesiadywania i zbiegł na ziemię.
- Szczurku? - Zapytałam, nieco zmieszana jego zachowaniem.
Chichy odgłos jego kroków mówił mi, że zwierzę zaczęło kierować się dalej w stronę, z której dochodziły głosy. Bezzwłocznie ruszyłam za nim.
- Wiesz, nie jestem pewna czy powinniśmy tak po prostu sobie wbiegać na czyjeś tereny. Ten, kto tu mieszka może nie być zbyt przyjaźnie nastawiony do obcych. Zupełnie ignorując moje słowa, mój towarzysz dalej parł przed siebie. Nie przypominałam sobie, aby zachowywał się w ten sposób kiedykolwiek wcześniej, nie do końca wiedziałam więc, co powinnam zrobić. Jakby znikąd do moich nozdrzy dotarł bardzo wyraźny zapach innego wilka.
- Szczurku, Stój! - Zawołałam wystraszona nieoczekiwanym zapachem.
Niestety było już trochę za późno. Słyszałam, jak mój towarzysz piszczy i wierci się nerwowo.
- Szczurku? - Zapytałam, kierując się w stronę dźwięku, aby sprawdzić, co się dzieje.
- Ani kroku dalej. - Warknął wilk. - Kim jesteś i co tu robisz?
- Co się dzieje? Proszę, nie rób mu krzywdy.
Piski mojego szczurzego przyjaciela ustały. Uznałam to za dobry znak. Nadal jednak nie mogłam być pewna zamiarów wilka.
- Kim jesteś? - Wilk ponowił jedno ze swoich poprzednich pytań.
- Mam na imię Sikorka. - Powiedziałam i skinęłam lekko głową.
- Jesteś sama?
- Tak, tylko ja i mój przyjaciel.
Nastała cisza, która zdawała się trwać całą wieczność. Czekałam na jakiś ruch, czy choćby jedno słowo ze strony wilka. Serce drżało mi w oczekiwaniu na to, co może się wydarzyć.
- W porządku. - Powiedział wilk. - Idziesz ze mną.
Nieznajomy wypuścił mojego towarzysza i Szczurek natychmiast wdrapał się z powrotem na mój grzbiet. Odetchnęłam z ulgą, czując, że jest znów przy mnie. Zgodnie ze słowami wilka, podążyłam za nim. Nadal jednak czułam się dość niepewnie. Nie miałam pojęcia, dokąd idziemy i kim właściwie jest ów ktoś, za którym podążam. Mimo wszystko nieznajomy nie skrzywdził Szczurka, a nawet go wypuścił. Byłam więc dobrej myśli.
- Umm... mogę wiedzieć, jak się nazywasz? - Zapytałam niepewnie.

< Tajemniczy ktosiu? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz