Naoru złożył uszy i spojrzał na Serka. Nie mógł uwierzyć w to co powiedziała. Widząc, że jej pyszczek ma smutny wyraz postanowił wziąć się w garść. W końcu on jest samcem i powinien ją wspierać, pocieszyć, a nie użalać się nad sobą. Słowa Serenity dużo pomogły. Nao zrozumiał, że tym samym pomógł matce. Wstał i przybliżył się do białej wadery. Objął ją łapą.
- To nie twoja wina. Nie miałaś na to wpływu. - odparł. Wtulił swój pyszczek w jej miękkie futerko. - Cieszę się, że tu jesteś. Dzięki tobie staje się silniejszy. - odparł z uśmiechem. Zabrał pysk, by spojrzeć w jej piękne oczy, w których mógł dojrzeć gwiazdy. Widział w nich mąkę iskierki.
- Dziękuję ci. - odparł. - Pomogłaś mi zrozumieć wiele rzeczy.
- Poprostu powiedziałam ci prawdę.
- Wiesz... Widzę, że coraz więcej nas łączy.- zaśmiał się lekko, a waderka uśmiechnęła się. Naoru ujął jej łapę.
- Naprawdę jestem ci wdzięczny.- powiedział i ucałował delikatnie jej łapę. Wadera zarumieniła się lekko. Gdy Naoru pościł jej łapkę zaproponował spacer, by trochę odetchnąć po wyznaniach. Serek zgodziła się i już po chwili szli tam gdzie ich łapy poniosą.
- Czasem mam takie wrażenie, że gdybym cię nie poznał to moje życie byłoby znacznie bardziej nudne.
- Dlaczego?
- Wprowadziłaś do mojego życia wiele uśmiechu Serenity. - powiedział spoglądając w jej oczy. Wadera spojrzała w bok.
- A co masz na myśli mówiąc bardziej? Teraz też uważasz je za nudne?
- Cóż... Jest znacznie mniej ciekawe niż twoje, to na pewno. Gdy ja śpię lub szukam sobie jakiegoś zajęcia by nie umrzeć z nudów, ty opiekujesz się marzeniami innych. Bynajmniej to wnioskuję po tym, że jesteś strażniczką marzeń.
- Twoje życie nie jest nudne. Możesz spędzać czas wspólnie z rodziną ile tylko chcesz. Ja mogę przybywać na tym świecie tylko w nocy.
- Nie można jakoś przedłużyć pobytu? - spytał zaciekawiony. Gdy Serek chciała odpowiedzieć, zza krzaków wyłonił się karakal, a konkretniej Rysio. Nao uśmiechnął się.
- Cześć Rysio. - przywitał się. Ryś jednak spoglądał na niego groźnie. Podszedł do niego i zdzielił go łapą. Naoru spojrzał zaskoczony na niego. Serek również zaskoczona spojrzała na kota.
- Czyś ty zwariował? Ojca i siostrę po takim wyznaniu zostawić?! Wiesz jak oni się martwią?!- spytał. Umilkł gdy zauważył Serenity. Jego pyszczek otworzył się z podziwu.
- Jak aniołek.- powiedział na co Serenity wraz z Nao zaśmiali się.
- Rysio to jest Serenity, Serenity to jest Rysio. - przedstawił ich sobie Nao. Ryś podszedł do wadery z uśmiechem i ujął jej łapkę w geście przywitania.
- Miło mi cię poznać. Teraz to ja się nie dziwię, że Nao ucieka z domu. Do takiej piękności to i ja bym uciekał. - odparł kot, na co Nao zarumieniony spojrzał w bok.
<Serenity?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz