- No - mruknęłam niemrawo zaraz po tym, kiedy udało nam się uzgodnić jeden ze szczegółów kolejnego etapu podróży.
Wstałam, machając ogonem, przeszłam bez większego celu parę kroków w lewo, gdzie przysiadłam i zaczęłam otrzepywać najpierw jedną, a potem drugą łapę z kurzu, pyłu i ziemi, naniesionych nie tyle, co podczas wędrówki, ale podczas szybkiego zwiadu, który przed momentem doprowadziłam do końca. Kiedy uznałam poczynione wysiłki za wystarczające, podniosłam łeb i, wypuszczając powietrze z ust, rozejrzałam się po okolicy. Słońce zmierzające ku zachodowi raziło mnie w oczy, lecz także przyjemnie grzało pysk.
- To mieliśmy tu zostać na noc? - spytałam.
- Hmm? - Zawilec podniósł łeb. Jego oczy szeroko otwarte w zdziwieniu i zmieszaniu od razu przykuły moją uwagę. Kiedy po powtórzeniu przeze mnie pytania uciekły w bok, tylko po tym mogłam poznać, że basior namiętnie rozmyślał nad odpowiedzią, gdyż każdy inny fragment jego ciała pozostawał nieruchomy.
- Myślę... Że tak.
Kiwnęłam głową.
- Do zachodu słońca wciąż mamy trochę czasu, a ja w sumie nie bardzo jestem zmęczona. Chodźmy jeszcze w stronę tamtego wąwozu. Spać pójdziemy za parę godzin, co za różnica, w jakim miejscu. Zgadzasz się na to?
Zgodził, poprzedzając przekazanie tej decyzji przydługą jak dla mnie chwilą wahania. Odzyskując natychmiast w jakiś zagadkowy sposób całą radość i energię, ruszyłam przed siebie, zamiatając ogonem. Ciepły wieczór, zielone drzewa i bujna trawa, promienie słońca na pysku i niezliczone kilometry drogi do przebycia, to było coś, co składało się na idealną letnią przygodę, a te zawsze były lepsze, gdy ktoś znajomy, mniej lub bardziej, szedł u twojego boku. No i gdy w grę wchodziła jakaś muzyka. Odruchowo spojrzałam na Zawilca, szybko jednak uświadomiłam sobie, że on nic nie zaśpiewa, nawet chyba zdążyliśmy kiedyś to przedyskutować. Już miałam ponownie skupić się na drodze, kiedy nagle w oczy rzucił mi się wlokący się jeszcze za nami dziobaty przyjaciel basiora. Uśmiechnęłam się do siebie, bardzo szybko, delikatnie i krótko, może tylko trochę złośliwie.
- Mundus, co się tak właściwie śpiewa w WSC? Z pewnością macie jakieś regionalne piosenki. Może coś zaprezentujesz? Umilmy sobie wszyscy ten spacer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz