Nao pobiegł do swojej rodziny tak jak kazała mu Serenity. Jak się, że może jej nie zobaczyć. Dlatego postanowił zrobić coś czego się bał najbardziej. Po tym wszystkim stanąć twarzą w twarz z ojcem i siostrą. Gdy dotarł do jaskini zobaczył tam tylko śpiącą Asmirę. Jej policzki były mokre od łez, które z pewnością płynęły przez Nao. Zrobiło mu się trochę głupio. Podszedł do niej i położył się obok. Westchnął i wtulił się w nią. Asmira zbudziła się i widząc brata natychmiast się na niego rzuciła. Zaczęła go tulić.
- Ty wariacie! Nie strasz nas tak więcej. Ojciec znów poszedł cię szukać.
- Wybacz. Ja.. ja poprostu stchórzyłem.
- Oj Nao. Wiesz, że my zawsze będziemy cię kochać bez względu na wszystko. - Nao uśmiechnął się, a łzy szczęścia poleciały z jego oczu. Przytulił ponownie siostrę.
- Znów nie mogę go znaleźć.- rozległ się głos Conquesta. Naoru odszedł od siostry. Gdy ojciec spojrzał w górę mógł zobaczyć Nao. Basior wpatrywał się w niego ze łzami.
- Tato... Ja chcę przeprosić. To moja wina, ale dzięki temu mama mniej cierpiała.
- Spokojnie.- odparł tuląc syna. - Wiedziałem, że ona będzie chciała skrócić swoje cierpienia. Ty jej w tym pomogłeś.- odparł. Nao wtulił się w ojca ze łzami.
- Wybaczcie mi.- wyszeptał.
- Nie musimy ci niczego wybaczać.- odparł ojciec. Po chwili do tulenia dołączyła Asmira. Cała rodzina znalazła się w komplecie. No prawie cała... brakowało tylko Aisu.
*Wierzyłam w ciebie.* - Nao postawił uszy w pionie. Gdy wszyscy się od siebie odsunęli rozejrzał się.
*Mówiłam, że zrozumieją. Serenity również ci o tym mówiła.* - Nai znów się rozejrzał.
- Idę się przejść. - oznajmił.
- Tylko tym razem wróć.- zaśmiała się Asmira. Nao wybieg z jaskini.
*Cieszy mnie wasze szczęście*. - Nao skierował się w kierunku z którego według niego dochodził dziwkę. Biegł coraz szybciej. Nagle dostał się do swojej kryjówki z błękitnymi świecącymi kwiatkami.
- Halo?- spytał.
*Znów łatwo cię rozproszyć*
- Kim jesteś? - spytał. Nao czuł się dziwnie za każdym razem gdy głos przemawiał.
*Nie bój się.*
- Gdzie jesteś?
*Za tobą.* - Nao oświecił się jak najszybciej. Zamurowało go. Przed nim stała jego matka Aisu. Różniła się nieco. Wyglądała trochę bardziej przejrzyście, a jej kontury zdobiło błękitne światło.
- M-mama?- spytał łamiącym się głosem. Wadera zaśmiała się.
*To ja*
- Ale jak ty...?
*Dzięki kwiatom i twojej mocy. Dzięki kwiatom widzisz mnie, a moc pozwala ci mnie usłyszeć.*
- Jak to możliwe.- odparł, a samica znów się zaśmiała.
*Wszystko jest możliwe Nao, jeśli tylko w to uwierzysz.*
- Jak się teraz czujesz?- spytał niepewnie.
*Jak nowonarodzona. Dziękuję ci Naoś*
- Dalej mam wyrzuty.
*Nie miej ich. Dzięki tobie poczułam ulgę.*
- Ale nie ma cię z nami.- odparł, a łzy znów napłynęły do jego oczu.
*Jestem i zawsze będę.* - odparła. Nao uniósł pyszczek. Pod wpływem emocji podbiegł do matki i przytulił ją co mocno go zaskoczyło.
- Dlaczego cię nie przenikam?
*Te kwiaty są magiczne i nadzwyczaj piękne*- powiedziała z uśmiechem.
- Możesz teraz do nas wrócić? - spytał z nadzieją. Na pysku Aisu zagościł czuły uśmiech, lecz miał on nutkę smutku.
*Niestety skarbie. Nikt mnie nie słyszy oprócz ciebie. Niektórzy mogą mnie również nie widzieć*
- To nie fair. - odparł.
*Pamiętaj, że zawsze znajdziesz mnie tu. Będę czekać na ciebie każdej nocy*
- Ale dlaczego nie jesteś w wilczym niebie?
*Jest coś ci muszę wypełnić. Gdy to zrobię wtedy zaznam całkowitego spokoju*- odparła. Naoru spędził dosyć długi czas na rozmowach z matką. Tęsknił za nią. Gdy oznajmił, że powinien wracać czuł żal. Chciał ją zabrać ze sobą, lecz nie mógł. Żałował tego. Tak bardzo chciał ją z powrotem. Resztę dnia śledził na rozmowie z Asmirą i Conquestem. Czuł się już znacznie lepiej. Może ostatnio nie sypiał zbyt często, ale nie przeszkadzało mu to. Wręcz przeciwnie. Cieszył się z każdej chwili. Postanowił opowiedzieć dziś Serenity o tym, że widzi swoją matkę. Gdy zbliżał się wieczór udał się nad jezioro. Czekał na nią z uśmiechem.
<Serenity?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz