Mina Myszki zmieniła się na pełną współczucia i ukrytego „Rany, jak ciężko ci jest być sobą, co?”. Na ten widok Mi miała ochotę splunąć jej w twarz i odejść z urażoną godnością, ale przecież nie mogła winić swojej rozmówczyni. Sama losowo się wygadała ze swoich problemów totalnemu nieznajomemu.
– Myślisz, że jesteś w stanie spalić cały las? – zapytała niebieska, wypełniając swoje pytanie troską.
No, patrząc na to, że właśnie stworzyłam cholerne szkło, to tak, cisnęło się Mi na język, ale nie mogła przecież tego powiedzieć. Obiecała sobie, że nikomu nie powie. A już na pewno nie wygada się komuś obcemu. Zamiast tego wszystkiego kiwnęła w milczeniu głową.
– Oj, biedna – zaćwierkała smutno Myszka, po czym zbliżyła się do rudej z wyraźną intencją przytulenia się. – Czuję, że się tego boisz, ale nie martw się! Nie sądzę, żeby coś takiego się stało.
Gdy była tuż-tuż, gdy prawie sięgała po szyję Mildred, by ją do siebie przyciągnąć, nadepnęła na coś twardego i jeszcze ciepłego w zimnym piasku.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz