Znów to zrobiłam. Znów uwolniłam to monstrum, które jest we mnie. Nie chciałam tego. Udałam się na polowanie, by zaspokoić swój głód. Chciałam zapolować ja jelenia. Gdy byłam już gotowa do ataku zwierzę spłoszyło się i skierowało się w moim kierunku. Przerażona chciałam jak najszybciej uciec. Niestety nie zdążyłam bym. Demon uaktywnił się bez mojej zgody i rozerwał zwierzę na strzępy. Zaczęłam się trząść. Nagle demon poszedł zaatakował coś dalej. Chciałam go powstrzymać, lecz nie mogłam. W pewnym momencie zostałam otoczona przez dziwną mgłę. Poczekam ból. Pisnęła, a po chwili zaczęłam kaszleć. Nagle zobaczyłam, że jakaś wilczyca biegnie w moim kierunku. Skoczyła w moim kierunku i wyrwała mnie z dymu. Leżałam na ziemi. Obolała nie byłam w stanie się ruszyć. Na szczęście demon wrócił do mnie. Znów byłam sobą. Wstałam i lekko się zachowałam.
- W-Wybacz.- odparłam słabo. - Ja nie chciałam. Nie kontroluję tego i przysparzam wszystkim kłopoty. - odparłam.
- Nie przejmuj się. Ja też przepraszam za tę mgłę.
- Nie przejmuj się. Po prostu się broniłaś.- odparłam z uśmiechem. Usiadłam, by nie upaść. - Mam na imię Kzeris. Jestem nową członkinią Watahy Srebrnego Chabra, a ty? - spytałam z uśmiechem, lekko merdając ogonem.
<Notte?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz