Odwróciłam się w kierunku, z którego dobiegał nieznajomy mi głos. Niedaleko stal biały basior.
- Witaj. - odparłam uśmiechając się przyjaźnie. - Pogoda moim zdaniem jest dobra, choć słońce trochę za mocno grzeje. Zdecydowanie wolę, gdy jest trochę zimniej. - dodałam, a wilk przytaknął.
- Nie widziałem cię tu wcześniej. Jesteś pewnie tą nową członkinią.
- Tak. Nazywam się Kzeris.
- Ja jestem Azair Ethal, ale możesz mówić mi Azair lub Aza.
- Miło mi cię poznać. Jeśli chcesz również możesz skrócić moje imię, ale ja osobiście nie znam rzadnych skrótów. - zaśmiałam się. Zazwyczaj na ringu wogóle się do mnie nieodzywano. Po co rozmawiać z wrogiem? Lepiej go porostu zabić i tyle.
- Mi również miło. - odparł. Czy to ty ciągle kogoś przepraszałaś? - spytał.
- Ah! Tak to ja. Przepraszam, jeśli ci przeszkodziłam w czymś. Często jak jestem sama przepraszam wszystkich, których skrzywdziłam. Nawet jeśli tego nie słyszą. - zaśmiałam się nerwowo. Było mi trochę głupio, że zostałam na tym przyłapana. Azair machnął łapą.
- Spoko.
- Szczerze jestem za, by znaleźć jakieś schronienie i schować się przed tym słońcem. Strasznie grzeje.
- Też jestem za.
- Może jezioro lub jakiś wodospad? Będziemy mogli schłodzić tam nasze ciała. Co ty na to Azair? - spytałam z uśmiechem.
<Azair Ethal?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz