czwartek, 19 stycznia 2017

Od Oleandra CD Maxa

- Tak jest, kapitanie! - zasalutowałem, po czym potruchtałem wraz z Maxem, Ami, Manti i Aparem korytarzem w przeciwną stronę. Błąkitny ptak jeszcze przez kilka sekund stał na zakręcie tunelu, po czym podążył za nami.
- Max, wiesz może, gdzie my właściwie biegniemy? - zapytałem cicho, biegnąc obok wilka.
- Nie. Ale z pewnością zaraz się dowiemy. Czujesz to? - zapytał. Wciągnąłem powietrze do płuc. Tak. To z pewnością zapach wilgoci. Zbliżamy się więc do jakiejś podziemnej groty. Po chwili okazało się, że była ona większa, niż przypuszczaliśmy. Nagle wszyscy zatrzymali się. Przed nami rozciągała się długa i szeroka jaskinia, pokryta lodem. Wszędzie lód. Na ścianach, na ziemi i na "suficie".
- Piękne - rozmarzyłem się - że też nigdy wcześniej tutaj nie byłem.
- Najlepiej zrobimy, jeżeli zamiast rozmawiać, zaczekamy tutaj na gady, które zaraz pewnie zaczną nas gonić - szepnął Mundus.
- Dlaczego tutaj? - położyłem uszy po sobie - może lepiej zrobimy, uciekając dalej? Może udałoby nam się je zgubić?
- Nie powinniśmy tego robić - pokręciła głową Ami - gady to stworzenia zmiennocieplne. Nie wiem, jak udało im się do tej pory tak dobrze funkcjonować, ale w lodowej jaskini czegokolwiek by nie dotknęły, jest bardzo zimne. Tutaj nie będą w stanie zbyt długo walczyć. Łatwo je pokonamy!
- Dokładnie tak - przytaknął Mundus - jesteście gotowi, przyjaciele...? Czas na przygotowanie do tego spotkania się skończył. Teraz, albo nigdy. Być może niedługo zaatakuje nas sam Toru...
Popatrzyliśmy po sobie zaniepokojeni. Teraz albo nigdy? Więc zrobimy to teraz. Nadszedł czas.

< Max? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz