wtorek, 17 stycznia 2017

Od Maxa CD Oleandra

Pomyślałem że mogę skrócić sobie czas czekania śpiąc, tak, to najlepsze rozwiązanie. Wygodnie ułożyłem się na boku, lecz nie mogłem zasnąć. Prawdopodobnie z obawy że naprawdę może się coś strasznego wydarzyć. Ta myśl nie dawała mi spokoju. Lecz mimo niepokoju, po piętnastu minutach udało mi się zasnąć.
- Max... obudź się ! - słyszałem jakby z oddali
Przekręciłem się na ziemi.
- Wstawaj... Śniadanie jest !
Do mojego nosa wdarł się zachęcający zapach mięsa. Uchyliłem lekko powieki, ledwie dostrzegłem że przed moim nosem leżało kilka plasterków wołowiny. Zdziwiło mnie to trochę, ponieważ były przyprawione, takie jak zazwyczaj jedzą ludzie. Przeciągnąłem się i usiadłem. Obok mnie siedział Oleander żując mięso z apetytem, z pewnością podobało mu się bardziej niż korzonki. Uśmiechnąłem się na samo wspomnienie jego miny gdy je jadł. Lecz moja wesołość zaraz zniknęła, gdy przypomniałem sobie słowa Manti " To się stanie w południe ". W pokoju też była jeszcze ona, Apar i kruk.
- Dobrze że już wstałeś - powiedział Oleander - Jak widzisz mamy wyjątkowo dobre dziś śniadanie
- Tylko jest one bardziej takie... jak jedzą ludzie - powiedziałem żując - Ale racja, bardzo dobre
- To dlatego że wzieliśmy to mięso właśnie od ludzi - powiedział kruk, który wcześniej nic nie mówił

~~Chwila przed południem~~

Wszyscy siedzieliśmy w milczeniu czekając, na to co się stanie. Jedynie kruk przyglądał nam się zapewne zdziwiony. Powoli mijały sekundy, nic się nie działo, już miałem odetchnąć z ulgą, gdy nagle do pomieszczenia wleciał zdyszany kruk kracząc zawzięcie. Kruk już nam znany niemal nie spadł z nóg.
- Co się stało ? - spytał przerażony Apar
- Nasz wspólny wróg... tutaj niedługo przybędzie - wyszeptał a później krzyknął - Rozkaż wszystkim strażnikom tutaj wrócić !

~~Gdzieś w lesie zwanym Skrytym Lasem, czarne ptaszyska po otrzymaniu wiadomości, opuszczają swe kryjówki~~

- Spójrz, kruki odlatują - powiedziała Ami szczerze pocieszona
- Nareszcie - powiedział Mundus - Myślałem że się nigdy nie doczekam, a jednak polecieli. Dobrze, więc ty tu najlepiej zostań, a ja...
- Idę z tobą - powiedziała Ami stanowczo

< Oleander ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz