Siedziałem na łące, odpoczywając po dłuższej chwili szybkiego biegu. Przez chwilę w zamyśleniu skubałem źdźbło mocno zielonej trawy, wysysając z niej, ile tylko się dało. Odetchnąłem głęboko, zbierając się do wstania i dalszych ćwiczeń.
Wymyśliłem sobie slalom. Zacząłem trenować bieganie między drzewami w lesie jakiś czas temu, szło mi nawet dobrze, ale wciąż przeszkadzały leżące na ziemi gałęzie.
Wymyśliłem sobie slalom. Zacząłem trenować bieganie między drzewami w lesie jakiś czas temu, szło mi nawet dobrze, ale wciąż przeszkadzały leżące na ziemi gałęzie.
Podniosłem wzrok, słysząc charakterystyczny szum. To Mundurek, słyszałem jego skrzydła.
- Dzień dobry! - zawołałem, gdy wylądował na pagórku nieopodal.
- Szkiełko - uśmiechnął się - znowu biegasz?
- A skąd o tym wiesz? - położyłem po sobie jedno ucho, ukazując niepewność. Nie przypominałem sobie, bym kiedykolwiek wcześniej mówił komuś o treningach.
- Widziałem cię kilka razy. W zasadzie miałem zainteresować się tym już wcześniej, ale jakoś się nie złożyło...
- Robię coś nie tak? - przestraszyłem się. Wątpiłem, czy WSC ma jakieś ograniczenia prędkości, albo jakiekolwiek zasady, które mógłbym naruszyć, ale wolałem zawsze mieć więcej niż sto procent pewności.
- Nie, nie, skądże - zaprzeczył szybko - podoba mi się. Wiesz, jeśli miałbyś ochotę, mógłbym czasem w czymś ci pomóc, albo posłużyć za czasomierz. Pomagałem kiedyś w treningach... jednemu takiemu wilkowi. Dostał się na najlepsze wojskowe szkolenia w okolicy.
- O, mógłbyś to zrobić? - zapałałem entuzjazmem, od razu zapominając o chwili zmęczenia, która dopadła mnie wcześniej - byłoby świetnie. Wiesz, jak trudno samemu sprawdzać swoje postępy i wymyślać nowe ćwiczenia...
- Mam dobrą pamięć, może się przydam.
- To od kiedy zaczynamy?
- A chociażby jutro. A dziś możesz odpocząć, żeby na nowo móc wprowadzić się w rytm ćwiczeń...
Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową. Z taką pomocą na pewno zajdę dalej, niż wcześniej myślałem.
Gratulacje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz