poniedziałek, 1 lipca 2019

Od Szkła - 4 trening siły, zwinności i szybkości

Minął dzień odpoczynku, nastał nowy, kiedy mięśnie były już zregenerowane i wypoczęte. Mało tego, domagały się ćwiczeń. A najlepiej, wyczerpującej, długiej aktywności, na samą myśl o której po moim grzbiecie przebiegało całe stado dreszczy.
Przeciągnąłem się, wychodząc z niewielkiej, lecz zupełnie mi odpowiadającej nory, wykopanej pomiędzy korzeniami jakiegoś starego drzewa zapewne przez jakiegoś lisa. Wszystko, co ostatnio działo się z moim ciałem, sprawiało mi przyjemność. Przeciąganie się po godzinach snu, szybki bieg po lesie, pływanie w chłodnej wodzie i oddech przy odrobinie wieczornego chłodu, kiedy aż przyjemnie przy ogłuszającym cykaniu świerszczy kłaść się spać. To się chyb nazywało lato. Niezwykle urokliwa pora roku, według mnie nieporównywalna z wiosną, która częściej wpędza jedynie we frustrację i nerwowe wyczekiwanie. Kiedy co chwila pogoda zmienia się i nigdy nie można tak naprawdę powiedzieć, że jest bardzo ciepło, albo chociaż bardzo zimno. Ot, takie nie wiadomo co.
Potem ruszyłem szybciej. Biegiem, pędem, coraz szybciej, by w przeciągu kilkunastu sekund osiągnąć apogeum moich możliwości. Przymykałem tylko oczy, aby nie przeszkadzał mi wiatr, tego dnia akurat dosyć słaby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz