sobota, 11 maja 2019

Od Azaira Ethala CD Rutena - "Motyl Nocny"

Azair leniwie wodził wzrokiem za Rutenem, póki ten nie zniknął za drzewami.
Broń masowego rażenia? Na pewno chodzi tu bardziej o epidemię niż cokolwiek w stylu noża. Aza słyszał o chorobie, która dawno temu miała miejsce w WSC. Jakieś VCIG... Choć nie była to do do końca skuteczna, skoro istniała opcja samoistnego wyleczenia się z niej... Może Ruten jakoś ją udoskonalił? Ale skoro wspomniał o likwidowaniu pojedynczych jednostek... Musi więc być uniwersalna. W takiej sytuacji Ruten musiałby posiadać jednak antidotum, w razie gdyby choroba miałaby się rozprzestrzenić poza przedmior eksperymentu.
A jeśli jednak chodzi tu o broń w sensie fizycznym, bardziej przedmiotowym? Wilk nie miał pojęcia, w jaki sposób można zabić wiele osób w krótkim czasie jednym narzędziem w stylu noża.
Innych broni Aza nie znał.
Wilk wstał, przeciągnął się i nieśpiesznym krokiem ruszył do jaskini Rutena. Od jakiegoś czasu obudziło się w nim lenistwo, które skutecznie powstrzymywało go od bezsensownego marnowania energii.
Znowu się w to bawisz?, usłyszał w swojej głowie.
Zapomniałem, że istniejesz, odpowiedział na to. Istotnie, Hadelle nie odzywała się już od jakiegoś czasu i miał cichą nadzieję, że nigdy więcej nie będzie miał z nią kontaktu. Własna babka działała mu na nerwy.
Widziałam niektóre twoje myśli, kontynuowała wadera.
Które konkretnie?
Aza podtrzymywał rozmowę nieco nieświadomie. Jego myśli krążyły dookoła czegoś innego.
Te, których powinieneś się wstydzić.
Czyli zapewne jakieś dziewięćdziesiąt dziewięć procent wszystkich, zakpił.
Hadelle nie odpowiedziała, najwidoczniej urażona jego pretekcjonalnym tonem i reszta drogi minęła mu w ciszy.
Gdy był na miejscu, Ruten krzątał się przy swoim kamiennym "stoliku" i najwidoczniej był czymś dosyć zajęty.
— Co będziemy dzisiaj robić, proszę pana? — zapytał Aza, wchodząc do środka.

< Ruten? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz