niedziela, 30 listopada 2025

Od Dalii - "Pijany na koniec miesiąca" cz. 13

Za ciemnych, ciemnych nocy, 

Na polach, po północy, 

Za porannego wrzasku,

W lesie o słonecznym brzasku,

Ciało jedno w ziemi drgało, 

Pośród śniegu sobie spało.


Pióra we wszelkie strony,

Odstawały w wielkie piony,

Oczka uchylone słabo

"Niech cię słońce, stara babo."

Zebrać musiał siebie cały

A to przecież trud niemały!


Pijak marny w niedoborze

Wody, chęci, "Niech cię boże,

Niech cię za kac przeklną słoje,

Dajże żyć mi życie moje"

Mruknął do się Kaj zaspany,

wyglądajac jak bałwany.


Śnieg otrzepał z piórek swych,

Pozbywając myśli złych,

Ruszył dalej gdzie go nogi,

Ponieść mogły w znane drogi.

Co by  mógł się napić wiele

Zapić smutki w swoim ciele.


I tak w baru wstąpił progi,

Zakłucając spokój błogi.

Barman wzrok mu rzucił wrogi.

Ktoś go popchnął po podłogi.

I już zaraz wilcze słowa,

Zabawiały go od nowa.


Posadzili go przy barze,

Dali mu dwa drinki w parze,

Powiedzili "Pij do dna.

co byś dziś nie płacił cła"

"Ja zpałacę, pijże," pił.

"Bo inaczej będę bił."


I pod presją w środku dnia

Kaj upity był jak pchła,

Czkał, potykał się o szczudła

Picie, jego łaski źródła.

I tak znowu w śniegu dziób

Jakby jakiś marny drób.


I była też Miodełka

Piękna jak miotełka

I głos Mezularii

Bardzo dobrej partii

I obie stały nad nim, całkiem zawiedzione

I jego zachowaniem pióra najerzone


I potem opowiedzą, wszystko jak należy

Misungowi oraz Eilertowi, królowi talerzy

Jak to Kaj pijany w cztery świata strony

Mówił do nich "Kawko, jestem napalony."


Oh Kaj drogi nasz pijaku,

pijże więcej, stary ptaku.

Pijże miesiąc, a wątroba?

Niech nie tyka jej choroba.


<CDN>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz